SLD oraz SdPl i PD popierają strajk nauczycieli
Na edukacji, dzieciach i nauczycielach nie wolno oszczędzać - mówił lider SLD Wojciech Olejniczak, popierając zaplanowany na wtorek strajk nauczycieli. Z protestem nauczycieli solidaryzują się też SdPl i Partia Demokratyczna.
W Sejmie w tej sprawie odbyły się dwie oddzielne konferencje: szefa klubu Lewicy, lidera Sojuszu Wojciecha Olejniczaka oraz wspólna polityków SdPl i PD.
We wtorek ma być przeprowadzony w szkołach, przedszkolach i innych placówkach oświatowych jednodniowy ogólnopolski strajk organizowany przez ZNP. Według związkowców, chęć udziału w nim zadeklarowało około 70% placówek.
To rząd ponosi pełną odpowiedzialność za to, co jutro będzie się działo w szkołach. Nie podjął dialogu, nie zrealizował obietnic - mówił Olejniczak podczas konferencji prasowej. Jak dodał, rząd obiecywał godną płacę dla nauczycieli, ale nie zrealizował tej obietnicy. Zamiast zaproponować podwyżki, zaproponował wykreślenie nauczycieli z listy zawodów objętych emeryturami pomostowymi - dodał szef klubu Lewicy.
W jego opinii, podwyżki dla nauczycieli są konieczne, bo - jak zaznaczył - "na szkole, na edukacji, na dzieciach i na nauczycielach nie wolno oszczędzać". Wzrost wynagrodzeń nauczycieli jest nieadekwatny do wzrostu kosztów utrzymania - przekonywał.
Ze strajkiem pracowników oświaty solidaryzują się też politycy SdPl i Partii Demokratycznej. Nauczyciele chcą godziwych warunków pracy i godziwej płacy. Jest to polska inteligencja, którą naprawdę trzeba dobrze, godziwie wynagradzać - przekonywała podczas konferencji posłanka koła SdPl - Nowa Lewica Bożena Kotkowska.
Jak mówiła, nie może być tak, aby nauczyciel-stażysta, rozpoczynający pracę, zarabiał 900 złotych netto. Jak dodała, jeśli pracownicy oświaty nie będą mieli zagwarantowanych godziwych płac, będą wyjeżdżać za granicę.
Politycy SdPl i PD skrytykowali też minister edukacji Katarzynę Hall, której zarzucili m.in. nietrafione pomysły i niechęć do prowadzenia dialogu z partnerami społecznymi. Według Kotkowskiej, szefowa resortu oświaty była obecna na trzech spośród 35 dotychczasowych posiedzeniach sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Ja ją uważam za minister wirtualną, gwiazdę medialną, która tylko w telewizji ma briefingi, a w ogóle nie konsultuje się z komisją merytoryczną - podkreśliła Kotkowska.
Posłanka SdPl zarzuciła ponadto Katarzynie Hall, że nie rozmawia ze związkami zawodowymi nauczycieli. Lider Socjaldemokracji Marek Borowski wytknął z kolei szefowej resortu oświaty m.in. chęć wprowadzenia bonu edukacyjnego, który - jego zdaniem - doprowadzi do eliminacji wielu szkół i zróżnicowania szans edukacyjnych młodzieży.
Borowski zarzucił też Hall nieprzygotowaną - w jego opinii - reformę szkolnictwa, która zakłada obniżenie wieku szkolnego. Chcę jasno powiedzieć, że nasze partie są za tym, uważamy, że ten wiek trzeba obniżyć, 6-latki powinny iść do pierwszej klasy, bo to wyrównuje szanse dzieci, ale to musi być przygotowane - zaznaczył.
Według lidera SdPl, może się okazać, że dla 6-latków, które pójdą do szkoły, zabraknie nauczycieli i sal do prowadzenia zajęć. Polska szkoła potrzebuje dziś zupełnie czegoś innego, działań takich jak powszechna i bezpłatne opieka przedszkolna, zmniejszenie liczby uczniów w klasie, komputeryzacja szkół, połączona z wprowadzeniem programów multimedialnych do nauki wszystkich przedmiotów - podkreślił.
Zdaniem Kotkowskiej, Katarzyna Hall powinna honorowo podać się do dymisji. Jak na razie nie ma żadnych merytorycznych efektów jej pracy- uważa posłanka SdPl.