SLD nie wyklucza skargi do TK ws. Świątyni Opatrzności
SLD nie wyklucza złożenia wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w celu zablokowania przekazania 30 mln zł dotacji z budżetu państwa na budowę Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie.
04.01.2008 15:35
Sejm pod koniec grudnia zdecydował, że budowa muzeum w kompleksie Świątyni Opatrzności Bożej zostanie dofinansowana kwotą 30 mln zł. Posłowie odrzucili wówczas poprawkę LiD do projektu budżetu na 2008 rok, zakładającą likwidację rezerwy na ten cel.
Jak napisał piątkowy "Dziennik", zgodnie z prawem obiekty sakralne nie mogą być finansowane z budżetu państwa. Ale pieniądze z budżetu mogą być przeznaczane np. na działalność kulturalną - nawet jeśli jest ona prowadzona przez Kościół. Tak też miało być z pieniędzmi, które posłowie od dwóch lat przekazują Świątyni Opatrzności. Miało przy niej powstać centrum kulturalne upamiętniające m.in. papieża Jana Pawła II i kardynała Stanisława Wyszyńskiego. Pieniądze na budowę centrum nigdy tam nie trafiły, bo fundacja odpowiedzialna za budowę świątyni nie miała w swoim statucie zapisu o działalności kulturalnej.
W tym roku - podkreśla "Dziennik" - może być inaczej. Posłowie na budowę centrum przewidzieli 30 mln zł, a metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz wpadł na pomysł, jak je wykorzystać: powołał Centrum Opatrzności Bożej, placówkę, która ma w statucie zapis o działalności kulturalnej. I tak świątynia ma być budowana z pieniędzy kościelnych, a centrum z państwowych.
Jak podkreśliła na piątkowej konferencji prasowej w Gdańsku wiceprzewodnicząca SLD Joanna Senyszyn, "abp Nycz, aby obejść prawo, dokonał swoistego szalbierstwa".
Stwierdził, że z 20 tys. metrów świątyni, które są już przecież w znacznej mierze wybudowane, tylko 4 tysiące metrów to będzie kościółek pod wezwaniem Najświętszej Opatrzności Bożej, a 16 tys. metrów to będzie centrum Opatrzności, które będzie miało charakter placówki kulturalnej - podkreśliła Senyszyn.
Jej zdaniem, tego typu "oszustwo" ma doprowadzić do tego, że całość "w rzeczywistości to będzie świątynia, tylko już wybudowana za państwowe pieniądze".
Wyrażamy wielki żal, że hierarchowie kościoła katolickiego dopuszczają się tak niecnego postępowania, żeby tylko wyłudzić od biednego państwa nienależne im pieniądze - powiedziała Senyszyn.
Jak dodała, SLD złoży w tej sprawie skargę do Trybunału Konstytucyjnego - jeśli opinie prawników wskażą, iż jest szansa, aby uniemożliwić finansowanie budowy Świątyni Opatrzności Bożej z kasy państwa.
Jest kwestią inną, czy będzie można w tej sytuacji zaskarżyć skutecznie do Trybunału Konstytucyjnego zapis w budżecie państwa, ponieważ teraz to jest już rzekomo nie na budowę świątyni. Niemniej jednak, jeśli nawet okaże się, że jest to zgodne z prawem, to jest to typowa falandyzacja prawa i nieuczciwe - uważa Senyszyn.
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, pytany o zapowiedzi SLD, mówi: "Każdy może sobie skarżyć do Trybunału co mu w sercu śpiewa. Wiadomo, co śpiewa lewicy w sercu".
Dodał, że zapis w budżecie o wspomożeniu finansowania "tyle Świątyni Opatrzności Bożej, ile ośrodka muzealnego, edukacyjnego związanego z postacią Jana Pawła II" - "został odziedziczony po poprzednim rządzie". Wyrzucenie tego zapisu miałoby szczególny charakter, symboliczny - ocenił marszałek.
Zwrócił też uwagę, że "lewica do dzisiaj nie wzdraga się przed tym, że finansowała z budżetu państwa muzeum Lenina przez wiele lat". Rozumiem, że muzeum Jana Pawła II komuś przeszkadza. Mnie nie przeszkadza - dodał Komorowski.
Sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski ocenił, że w PO jest większa "uległość" wobec Kościoła, niż była w PiS. Prawo i Sprawiedliwość, owszem, nie kryło swojej miłości do ojca Rydzyka, ale w niektórych sprawach zachowywało się zupełnie inaczej - zaznaczył.
Dziwię się, że Platforma Obywatelska, która w swoim programie wyborczym i wizerunku w kampanii wyborczej chciała się pokazać jako nowoczesna formacja, która szanuje wszystkie wyznania w Polsce i tych ludzi, którzy nie chodzą do kościoła, dzisiaj staje się formacją bardzo klerykalną i taką bardzo oddaną kościołowi rzymskokatolickiemu i działającą pod dyktando tegoż kościoła - podkreślił Napieralski.
Zapowiedział też, że SLD będzie domagać się wsparcia finansowego ze strony budżetu państwa zapłodnienia in vitro. My szanujemy prawo kościoła katolickiego do swojego zdania w tej sprawie, ale nie może ono ingerować w wolność jednostki - dodał.
Senyszyn oceniając rząd Donalda Tuska powiedziała, że jego "przydatność do spożycia" jest bardzo krótka, gdyż tylko 24-godzinna.
Jak tylko minister zdrowia powiedziała, że in vitro będzie finansowane z budżetu, to po 24 godzinach, gdy biskupi tupnęli nogą - już nie będzie. To samo z religią na maturze. Prace są dalej prowadzone - wyjaśniła Senyszyn.
Napieralski pytany o przyszłość polityczną senatora i b. premiera Włodzimierza Cimoszewicza (niezrz.), powiedział, że to "ważna postać dla lewicy i byłoby źle, gdybyśmy takiego człowieka stracili". I myślę, że ważne byłoby dla lewicy, aby zagospodarować Włodzimierza Cimoszewicza - dodał.