Trwa ładowanie...

Sławomir Nowak na podsłuchu? Sztab Trzaskowskiego twierdzi, że służby przekazywały tajne informacje sztabowi Dudy

Politycy Platformy Obywatelskiej przez wiele miesięcy zaprzeczali, jakoby Sławomir Nowak działał w sztabach wyborczych Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i Rafała Trzaskowskiego. Dziś przekonują, że Nowak mógł być ofiarą inwigilacji służb - po to, by uderzyć w sztab PO i uzyskać poufne informacje z kampanii. Minister-koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński stanowczo odpowiada: "Oskarżanie CBA o wykorzystanie śledztwa ws. zorganizowanej grupy przestępczej kierowanej przez Sławomira N. do inwigilowania sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego, należy oceniać jako zupełnie bezpodstawne".

Sławomir Nowak na podsłuchu? Sztab Trzaskowskiego twierdzi, że służby przekazywały tajne informacje sztabowi DudyŹródło: East News
d2v61g1
d2v61g1

Wirtualna Polska jako pierwsza poinformowała w styczniu tego roku, że Sławomir Nowak - były minister w rządzie PO-PSL oraz wysoki urzędnik w Kancelarii Premiera Donalda Tuska - doradza Małgorzacie Kidawie-Błońskiej, byłej kandydatce Platformy Obywatelskiej na prezydenta RP. Politycy PO oficjalnie nie chcieli potwierdzić tych informacji, ale nieoficjalnie przyznawali, że Nowak faktycznie pomaga w kampanii.

Później - jak również pisaliśmy w WP - gdy doszło do wymiany kandydata PO, Sławomir Nowak doradzał sztabowi wyborczemu Rafała Trzaskowskiego. Według naszych informacji, na ostatnim, kluczowym etapie kampanii były współpracownik Donalda Tuska znalazł się już w ścisłym sztabie kandydata PO na prezydenta.

Przypomnijmy: niedługo po wyborach prezydenckich 12 lipca, były minister transportu i były szef ukraińskiej agencji drogowej Ukrawtodor został zatrzymany w związku z podejrzeniem korupcji, kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i praniem pieniędzy w Polsce i na Ukrainie. Postawiono mu sześć zarzutów, a sąd zdecydował o tym, że Nowak spędzi w areszcie trzy miesiące.

Politycy opozycji twierdzą, że sprawa ma podłoże polityczne, a akcja służb wymierzona była pośrednio w kandydata PO na prezydenta Rafała Trzaskowskiego. - Jeżeli prawdą jest, że zarzuty dotyczą pracy na Ukrainie, a Sławomir Nowak był inwigilowany do lipca i podsłuchiwany przez służby, to możemy mieć do czynienia z wyjątkowym skandalem. Mogło chodzić o to, by mieć nasłuch na sztab wyborczy Rafała Trzaskowskiego - powiedział przewodniczący PO Borys Budka w programie "Graffiti Polsat News".

d2v61g1

Lider Platformy tym samym po raz pierwszy oficjalnie przyznał, że Nowak był jedną z osób, które "doradzały i dzieliły się swoją wiedzą w kampanii". - To była wymiana informacji, omawianie pewnych strategii, wymiany myśli. Jeżeli prawdą jest to, co mówią niektóre media, że celem polskich służb nie było wyjaśnianie czegoś, co już dawno było zamknięte na Ukrainie, a monitorowanie przeciwników politycznych, w tym samego kandydata na prezydenta, to mamy rzecz bulwersującą i skandaliczną - przekonuje Borys Budka.

Zobacz też: Plany Kaczyńskiego i 17 województwo. Zgorzelski: możliwe wybory jesienią

Wicemarszałek Sejmu dla WP: Zatrzymania polityków opozycji dopiero się zaczynają

Jak komentują to politycy PiS? W kpiącym tonie. - Nagle Platformie się przypomniało, że Nowak jednak działał w sztabie Trzaskowskiego. Aferę z Nowakiem próbują odwrócić po to, by uderzyć w nas. To śmieszne. I nie, nie czerpaliśmy informacji o kampanii Trzaskowskiego z komórki Nowaka - śmieje się jeden z polityków PiS pracujących w sztabie Andrzeja Dudy.

Jednak wysoko postawieni przedstawiciele partii rządzącej nie wykluczają, że były minister w rządzie PO-PSL faktycznie był podsłuchiwany. - Jeżeli Sławomir Nowak był podsłuchiwany, to coś mogło przeniknąć [do służb] ze sztabu PO. Nie mam pojęcia. Podsłuch można założyć wskutek wypełnienia pewnych procedur sądowych i prokuratorskich. To nie jest tak, że ktoś może sobie wymyślić, że będzie podsłuchiwał pana Nowaka. Koincydencja czasowa z kampanią? To przypadek. Zarzuty opozycji w tym temacie są niepoważne - powiedział w TVN24 szef klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki.

d2v61g1

Ale poważnie do sprawy podchodzą politycy opozycji, nie tylko z Platformy. - To musi budzić niepokój. W ostatnim tygodniu kampanii informacje przekazywane przez Sławomira Nowaka mogły być bezcenne w rozgrywce o prezydenturę - twierdzi Marek Biernacki z PSL-Koalicji Polskiej, były minister spraw wewnętrznych, obecnie członek sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych.

Jego kolega z klubu parlamentarnego PSL-Koalicja Polska, wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski dodaje w rozmowie z WP: - Służby są dziś ukierunkowane politycznie, więc niczego nie możemy wykluczyć. Zatrzymania polityków opozycji dopiero się rozpoczynają.

Giertych: PiS miał nagrania całości rozmów sztabu i polityków PO

Platforma Obywatelska - jak słyszymy - będzie domagać się nie tylko zajęcia się sprawą przez sejmową Komisję ds. Służb Specjalnych. Największa partia opozycyjna nie wyklucza także złożenia wniosku o powołanie komisji śledczej w tej sprawie.

d2v61g1

- Wygląda na to, że sprawa ze Sławomirem Nowakiem mogła służyć do tego, by inwigilować polską opozycję - uważa Marcin Kierwiński, pracujący przy sztabie wyborczym Rafała Trzaskowskiego. - Dziś potrzeba jasnego głosu koordynatora ds. służb Mariusza Kamińskiego, który powinien wyjść i na sali sejmowej powiedzieć jasno, czy takie praktyki były stosowane. To jest bardzo, bardzo poważna sprawa. Koincydencja zdarzeń, bliskość tej sytuacji z terminem wyborów, nie jest przypadkowa. Służby w państwie PiS działają jak policja polityczna - przekonuje sekretarz generalny Platformy.

- Jeśli mielibyśmy do czynienia z inwigilacją przeciwników politycznych, to byłoby coś, co w cywilizowanym państwie demokratycznym nie powinno mieć miejsca - dodaje rzecznik sztabu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, a później sztabowiec Rafała Trzaskowskiego, Adam Szłapka.

"Ze sprawą Nowaka czekano do wyborów, gdyż po pierwsze mogli go podsłuchiwać, a po drugie do wszystkich dzwoniących do niego na siedem dni mogli zakładać tzw. NN, czyli podsłuch bez zgody sądu. Wniosek: PiS miał nagrania całości rozmów sztabu i polityków PO" - napisał na Twitterze mec. Roman Giertych.

d2v61g1

O te polityczne zarzuty stawiane przez przedstawicieli opozycji zapytaliśmy rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych. Do momentu publikacji tego artykułu nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

Kilka godzin po naszej publikacji oświadczenie przedstawił sam minister-koordynator, szef MSWiA Mariusz Kamiński.

"W związku z wypowiedziami polityków Platformy Obywatelskiej, w tym Borysa Budki, lidera tej partii, wskazującymi na kluczową rolę w sztabie wyborczym Rafała Trzaskowskiego, Sławomira N., podejrzanego o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą i korupcję, informuję: postępowanie CBA, w wyniku którego zatrzymano Sławomira N., było prowadzone w oparciu o przepisy polskiego prawa. Kontrola operacyjna była prowadzona zgodnie z obowiązującymi procedurami, po uzyskaniu stosownych zgód prokuratury i sądu. Kontroli operacyjnej nie stosowano po zakończeniu sprawowania przez Sławomira N. funkcji Szefa ukraińskiej Państwowej Służby Dróg Samochodowych – Ukrawtodor, tj. po 1 października 2019 roku. Oskarżanie CBA o wykorzystanie śledztwa ws. zorganizowanej grupy przestępczej kierowanej przez Sławomira N. do inwigilowania sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego należy oceniać jako zupełnie bezpodstawne" - napisał Koordynator Służb Specjalnych Mariusz Kamiński w oświadczeniu, odpowiadając na zarzuty polityków opozycji.

d2v61g1

Niebezpieczny Pegasus

Według doniesień dziennikarek śledczych dziennika "Rzeczpospolita", do zebrania dowodów w sprawie Sławomira Nowaka służby miały wykorzystać system Pegasus, czyli narzędzie za pośrednictwem którego można włamać się do telefonu użytkownika bez jego wiedzy i uzyskać dostęp m.in. do zdjęć, rozmów, wiadomości, poczty elektronicznej i aktywności na portalach społecznościowych.

System pozwala też zdalnie - bez wiedzy posiadacza - uruchamiać i korzystać m.in. z mikrofonu, aparatu fotograficznego czy informacji o lokalizacji. Oznacza to, że możemy być całkowicie nieświadomi tego, że jesteśmy inwigilowani.

Osoby mające dostęp do Pegasusa mogą przejrzeć zawartość dowolnego smartfona w każdej sieci, nie zważając na chroniące go zabezpieczenia. Choć Pegasus nie jest narzędziem służącym masowej inwigilacji i jest wykorzystywany do sprawdzania konkretnych osób, eksperci nie mają wątpliwości, że jest on niebezpieczny.

Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d2v61g1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2v61g1
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj