Zabójstwo odkryte po latach - rzecznik śląskiej policji dla WP
Policjanci ze specjalnego zespołu „Archiwum X” wykryli sprawcę zabójstwa sprzed 16 lat. To dopiero początek. Policjanci badają sprawy dawno umorzone. Dla nich nie ma sprawy nie do rozwiązania. O pracy policjantów opowiada Wirtualnej Polsce podinspektor Andrzej Gąska, rzecznik śląskiej policji.
Duże zainteresowanie wzbudziło wykrycie przez policjantów z „Archiwum X” sprawcy zabójstwa sprzed 16 lat. Proszę powiedzieć, czy to największy sukces tego zespołu?
Podinsp. Andrzej Gąska - Ciężko to oceniać w kategoriach klęski, czy sukcesu. To pierwszy efekt funkcjonującego od sześciu miesięcy naszej komendzie zespołu do spraw niewykrytych zabójstw.
Czyli to bardzo młody zespół.
- Tak, to młody zespół i pierwsza sprawa doprowadzona do tego etapu. Oni zajmują się równolegle około 30 sprawami, które rokują na ustalenie sprawcy. To są umorzone już śledztwa.
Co znaczy, że sprawa rokuje?
- To znaczy, że są wyraźne szanse na to, że zainwestowane czas i praca w pogłębianie jej i rozwiązywanie nowoczesnymi metodami, może przynieść efekt w postaci ustalenia sprawcy.
Dzisiaj poinformowali państwo o zatrzymaniu sprawcy morderstwa sprzed 16 lat. Jakich metod użyli państwo, by wykryć mordercę? Na waszych stronach internetowych zamieszczono informację, że w śledztwie pomogły ślady linii papilarnych, ale tę metodę znano dawniej niż 16 lat temu.
- 16 lat temu nie było systemu identyfikacji daktyloskopijnej AFIS. To ogólnopolski system, do którego od dwóch lat wprowadzane są wszystkie linie papilarne osób podejrzanych o popełnianie przestępstw.
Ilu policjantów pracuje w „Archiwum X”?
- Zespół do spraw niewykrytych zabójstw – bo „Archiwum X” to nazwa kolokwialna – nazywamy zespołem koordynacyjnym. Nie mówiłbym tu o liczbach. Powiem, że kilku. Są plany rozbudowy tego zespołu. Policjantów z „Archiwum X” wspomagają też emerytowani oficerowie policji.
Czy podobne zespoły „Archiwum X” istnieją gdzieś indziej, poza Katowicami?
- Przed nami, taki zespół utworzył Kraków.
Współpracujecie ze sobą?
- Jeżeli jest potrzeba, to oczywiście jest wymiana informacji.
Proszę nam zdradzić nad czym pracuje teraz zespół „Archiwum X”?
- Te śledztwa nie doszły jeszcze do etapu, że przedstawiono zarzuty – oprócz tego jednego – tu zarzuty zostały już przedstawione, ale sprawa jeszcze nie jest zamknięta. Policjanci mają pewne informacje, które świadczą o tym, że ten sprawca nie działał sam. W tym przypadku możliwe są kolejne zatrzymania.
Nazwa „Archiwum X” kojarzy się z telewizyjnym serialem. Czy państwo zajmujecie się również nadprzyrodzonymi zjawiskami?
- Tak, jak zaznaczyłem, jest to nazwa obiegowa. Dlaczego „Archiwum”? Dlatego, że te sprawy wyciągane są z archiwów, z archiwów Komendy Wojewódzkiej, sądach, prokuraturach, czy też w komendach miejskich powiatowych policji.
Czyli, żadnych zjawisk paranormalnych nie badacie?
- Nie, absolutnie nie. Chodzi tutaj o te najcięższe zbrodnie, które przedawniają się dopiero po 30 latach. Czyli jak było zabójstwo 15, 20, 25 lat temu taka sprawa może zostać przez nas wzięta pod lupę. Warunkiem jest to, by były ślady nadające się do dalszych badań, czy wprowadzenia do systemu komputerowego, Wtedy jest szansa, że sprawca mimo upływu lat może zostać ustalony i skazany.
Czy zajmujecie się sprawami, w których nie ma dowodów, ale można je na nowo przemyśleć, na nowo zinterpretować zeznania świadków?
- Tak, takie sprawy też są przez nas analizowane.
Z podinspektorem Andrzejem Gąską, rzecznikiem śląskiej policji, rozmawiała Sylwia Miszczak, Wirtualna Polska
Przeczytaj o sukcesie policjantów z "Archiwum X".