Tarnowskie Góry. Morsujesz, tak? A robiłeś to pod ziemią?
Pandemia koronawirusa uświadomiła nam, że niewiele trzeba by być szczęśliwym. Bo jak inaczej nazwać reakcje osób, które decydują się dobrowolnie wejść do lodowatej wody by pobyć w niej kilka minut.
To dla zdrowia, lepszego samopoczucia, towarzystwa i wrażeń. Morsowanie stało się modne. A przecież istniało od dawna. Dopiero jednak teraz okazało się, że przecież niewiele do tego trzeba.
Dobre chęci, odrobina wolnego czasu, rozsądne przygotowanie i odpowiedni strój. To tyle, albo aż tyle. Przy zbiornikach, bez względu na aurę, pojawiło się masę osób, które zapragnęły zaczerpnąć zimnej kąpieli.
To zbliża, ale powoduje też że zdajemy sobie sprawę z tego, jak wiele możemy znieść. A potrafimy, wystarczy tylko że nie będziemy się poddawać. Nie poddają się też ci, którzy od jakiegoś czasu nie widzieli tych, którzy tak często ich odwiedzali.
Tarnowskie Góry. Morsy w Sztolni Czarnego Pstrąga
Sztolnia Czarnego Pstrąga w Tarnowskich Górach, podobnie jak reszta turystycznych czy kulturalnych obiektów, musiała się nauczyć funkcjonować na nowo. Inaczej, ale czy źle? Wręcz przeciwnie. Dzięki, a tak naprawdę przez pandemię, pojawiły się nowe pomysły. Pomysły, które teraz wdrażane są w życie.
Idąc za falą lodowatych kąpieli, Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej postanowiło wprowadzić do oferty morsowanie w podziemiach Sztolni Czarnego Pstrąga. To pierwsza tego typu propozycja w woj. śląskim. Oferta jest całoroczna i dostępna cyklicznie. Jeśli spotka się ze sporym zainteresowaniem to możliwe, że będzie można z niej skorzystać także w tygodniu.