Strajk kobiet. Mocne wparcie prezydenta Sosnowca dla protestujących
W całym kraju trwają protesty po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego o niezgodności z konstytucją aborcji z powodu nieuleczalnej choroby, która może zagrażać życiu płodu lub stwierdzenia dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu. Kobiety wsparł prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński.
27.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:23
"Jestem mężczyzną, jestem ojcem i w tej sprawie nie mogę milczeć. Naszym obowiązkiem jest wspieranie naszych żon, córek, matek, partnerek i przyjaciółek. Bo tylko Kobiety są w stanie poczuć i przeżyć to, co im zgotowano” - zaczął swoje oświadczenie Chęciński. Umieścił je na Facebooku i nie kryje w nim, że jest z protestującymi. "Co czuję? Bezsilność i żal, a to wszystko po orzeczeniu "pseudo" Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego. Dlatego bez chwili zastanowienia poszedłem razem z Wami. Weekendowe spacery, ten sosnowiecki i dąbrowski, w których uczestniczyłem, pokazały, że wśród mieszkańców naszego regionu jest niesamowita energia i determinacja. Tysiące ludzi na ulicach. Wkurzonych z bezsilności” - pisze.
Zabrali wybór
Dostało się też partii rządzącej. "Ktoś kryjący się za plecami służb zadecydował za Kobiety. I nie chodzi tylko o przepisy. Nie. Chodzi o ich ciała, psychikę i duszę. Tak. Prezes partii rządzącej, pod płaszczykiem orzeczenia TK, ustala kto ma przyjść na świat. Nieważne w jakim stanie, nieważne czy w bólach, męczarniach, być może w agonii. Tak ma być i koniec".
Chęciński w swoim oświadczeniu zdecydował się też na osobiste wyznanie: "Nie chodzi o zaostrzenie prawa, ale o wybór, którego od kilku dni praktycznie już nie ma. Sam jestem ojcem trójki wspaniałych dzieciaków, w tym dwóch córek. Kocham je, ale rozumiem, złość i nerwy wszystkich, którzy wyszli na ulice. Oni chcą mieć wybór! Nikt nie powinien zmuszać Kobiet do nadludzkiego heroizmu i życiowej walki. To musi być ich wybór, a nie czyjaś decyzja" - podkreślił.
Ukłon w kierunku fundamentalistów
Prezydent Sosnowca w swoim wyznaniu odnosi się także do religii, wiary oraz pracy policjantów, którym obrywa się od obywateli za wykonywanie pracy.
"PAMIĘTAJCIE. Religia i wiara nie są niczyimi wrogami. Jestem Katolikiem, chodzę do Kościoła i nie chcę łączyć jednego z drugim. Zaostrzenie prawa aborcyjnego to ewidentnie ukłon, ale w kierunku fundamentalistów. Policja również niczemu nie jest winna. Funkcjonariusze każdego dnia są po prostu oddelegowani do pracy. Wiem, że są wśród nich też tacy, którzy myślą podobnie, jak my wszyscy. Nieważne kim jesteś, gdzie pracujesz, co robisz. Decyzje, które podejmują politycy zawsze na końcu mają wpływ na Ciebie. Gdy podnosiliśmy alarm, że prawica upolitycznia Trybunał Konstytucyjny, że to zamach na wolność w Polsce, wiele osób mówiło „mnie to nie dotyczy”. Dzisiaj już wiemy, że jest inaczej" – kończy.