Śląskie. Mieszkaniec Orzesza dostał drugie życie
O ogromnym szczęściu może mówić 31-latek, który na przejeździe kolejowym w Ornontowicach (woj. śląskie) wjechał pod pociąg. Jak tłumaczył policjantom mieszkaniec Orzesza, lokomotywę widział, ale nie zdołał wyhamować.
O niebezpiecznej sytuacji, która miała miejsce w czwartek, 28 stycznia, poinformowała komenda policji w Mikołowie. Mieszkaniec Orzesza z pewnością zapamięta ją na długo. - 31-latek wracał z nocnej zmiany, a do miejsca zamieszkania nie miał już daleko. Około godziny 3:45, jadąc osobowym fiatem, na przejeździe kolejowym na ulicy Chudowskiej w Ornontowicach, wjechał w bok lokomotywy pociągu towarowego.
Sygnalizacja świetlna w tym miejscu była sprawna, a kierujący przyznał, że już z daleka widział nadjeżdżający skład. Nie zdążył jednak wyhamować z powodu zbyt dużej prędkości i śliskiej nawierzchni jezdni – opisuje policja.
Na szczęście mieszkaniec Orzesza ze zderzenia wyszedł bez żadnych obrażeń. Policja ukarała go mandatem. Przód samochodu został doszczętnie rozbity. Pociąg został dopuszczony do dalszej jazdy.
Śląsk. Cztery osoby w szpitalu po wypadku w Orzeszu
Do niebezpiecznego wypadku doszło także na orzeskim odcinku krajowej "wiślanki". Na skrzyżowaniu ulic Centralnej i Katowickiej w Orzeszu zderzyły się dwie osobówki. Jak ustalili skierowani na miejsce policjanci drogówki, kierujący volkswagenem passatem, 22-letni orzeszanin, jadąc DK 81 w kierunku Mikołowa, podczas manewru skrętu w lewo, nie zauważył prawidłowo jadącego w kierunku Żor pojazdu, którym podróżowało dwoje mieszkańców Bytomia.
Poszkodowani: pasażerowie volkswagena w wieku 73 i 82 lat oraz kierujący i pasażerka samochodu hyundai trafili do szpitali w Mikołowie oraz w Katowicach-Ochojcu. Według otrzymanej od służb medycznych informacji, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Mikołowscy policjanci po raz kolejny apelują, szczególnie podczas okresu zimowego, o dostosowywanie jazdy do aktualnych warunków drogowych oraz wzmożoną czujność i koncentrację.