Śląsk. O krok od tragedii. Dzięki szybkiej akcji policjanci uratowali życie kierowcy
Policjanci z komisariatu w Skoczowie uratowali życie choremu na cukrzycę. Mężczyzna zasłabł w samochodzie na drodze ekspresowej i nie wiedział gdzie jest. Pomoc nadeszła w porę.
09.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 07:51
Funkcjonariuszy o zdarzeniu poinformował syn kierującego. - Wyjaśnił, że jego ojciec, który choruje na cukrzycę, zadzwonił i powiedział, że źle się czuje. Zdążył tylko dodać, że jest na drodze z Bielska-Białej do Skoczowa i zjechał na pobocze. Nie potrafił jednak dokładnie określić miejsca zatrzymania – powiedział rzecznik policji w Cieszynie asp. Krzysztof Pawlik.
Policjanci od razu ruszyli na poszukiwanie samochodu. - Sprawa była pilna. Zapadł zmrok, a nie było wiadomo, gdzie dokładnie zatrzymał się mieszkaniec Ustronia. Ekspresówka jest na tym odcinku bardzo ruchliwa, a niewłaściwe zatrzymanie i oznakowanie pojazdu mogło zagrażać nie tylko życiu kierowcy, ale także innych uczestników ruchu – wyjaśnił asp. Pawlik.
Lizak na wagę życia
Już po kilku minutach od wezwania policjanci asp. Henryk Sałamun oraz st.sierż. Sylwester Majewski zauważyli na poboczu ekspresówki poszukiwane auto. Zabezpieczyli miejsce i natychmiast przystąpili do udzielania pomocy poszkodowanemu. 50-latek nie wiedział, co się dzieje, był zdezorientowany. Objawy, z uwagi na chorobę, świadczyły o zagrożeniu życia mężczyzny. Funkcjonariusze natychmiast udzielili mu niezbędnej pomocy przedmedycznej. Natychmiast podali mężczyźnie… lizaka. Podanie czegoś słodkiego uratowała życie 50-latkowi, gdyż choremu na cukrzycę groziła śpiączka hipoglikemiczna, czyli stan bezpośrednio zagrażający jego życiu. Po uzupełnieniu poziomu cukru mężczyzna odzyskał pełną świadomość. Po chwili został przekazany pod opiekę rodziny.
Syn chorego dziękował policjantom w mediach społecznościowych. Stwierdził, że sytuacja zakończyła się szczęśliwie jedynie dzięki szybkiej i profesjonalnej interwencji funkcjonariuszy.