Śląsk. Jasna Góra. Paulini oddali osocze
Paulini z Jasnej Góry włączyli się w akcję oddawania tak cennego teraz osocza. Ze względu na to, że w Częstochowie wciąż nie ma separatora, większość z nich musiała udać się do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa w Katowicach.
Chętnych paulinów, którzy przechorowali COVID-19 lub przebyli zakażenie wirusem bezobjawowo, jest wielu. Jednak nie wszyscy mogą oddać to bezcenne lekarstwo, nie wszyscy też mogli zrobić już teraz.
Śląsk. To "naturalny odruch serca"
- To naturalny odruch serca – komentuje o. Andrzej Grad, dyrektor Radia Jasna Góra. Przypomina, że osocze jednej osoby może pomóc trzem kolejnym. - Warto się dzielić dobrem, przecież tej lekcji uczy nas ciągle Chrystus. Myślę, że jakimś naturalnym odruchem serc tych ojców i braci paulinów, którzy są już ozdrowieńcami było to, że chcemy dzielić się tym, czym możemy – dodaje o. Grad.
Jak zaznacza, oddanie osocza, które może uratować życie innym, choć kosztuje trochę wysiłku, nie jest ani bolesne, ani skomplikowane - nie ma się więc, czego obawiać.
- Myślę, że jesteśmy już na takim etapie doświadczania skutków pandemii, że chyba każdy z nas kogoś z rodziny czy przyjaciół ma czy miał, chorego. Wiemy, że w różny sposób przechodzimy chorobę, nie wszyscy łagodnie. Wiele osób potrzebuje naszej pomocy, a to jest prosty gest. Owszem, trzeba może poczekać w kolejce, ale na pewno nie jesteśmy stratni, bo osoby pracujące dostaną zwolnienie, zwroty kosztów podróży, a nawet coś słodkiego (czekolady) – mówi paulin zachęcając do dzielenia się tym wyjątkowym darem.
Źródło: Redakcja Modna Częstochowa