Rząd obiecuje pomoc powodzianom, a ludzie nie dostali jeszcze zasiłków po majowej fali
Szef MSWiA Jerzy Miller przekazał 7 mln 445 tys. zł na zasiłki dla osób poszkodowanych w wyniku powodzi na Dolnym Śląsku - poinformowała rzeczniczka resortu Małgorzata Woźniak.
Tymczasem niektórzy powodzianie nie otrzymali jeszcze finansowej pomocy po majowej powodzi. A wszystko z powodu opieszałości śląskich samorządowców.
09.08.2010 | aktual.: 09.08.2010 16:06
Samorządowcy z Czechowic-Dziedzic i Bierunia nie radzą sobie z szybką wypłatą zasiłków dla powodzian; w części przypadków naruszyli nawet przepisy Kodeksu postępowania administracyjnego - poinformowali urzędnicy wojewody śląskiego.
To wstępne efekty kontroli przeprowadzonej w ubiegłym tygodniu po doniesieniach o nawet kilkudziesięciodniowym oczekiwaniu mieszkańców tych gmin na zasiłki od 20 do 100 tys. zł po majowej powodzi. W czwartek podobna kontrola ma zostać przeprowadzona w Częstochowie, skąd też mają dochodzić sygnały o nieprawidłowościach.
Jak powiedziała dyrektor wydziału kontroli i audytu Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego Barbara Ciemała, wstępne wyniki kontroli wskazują m.in. "na opieszałość gmin w załatwianiu wniosków" poszkodowanych; w obu gminach powodzianie nie zostali zgodnie z prawem poinformowani o wydłużeniu terminu postępowania.
Z ustaleń kontroli wynika m.in., że w prawie 90% decyzje administracyjne dotyczące wypłat zasiłków nie zostały wydane w kodeksowym terminie 30 dni, mimo że gminy miały już na swoich kontach środki przekazane przez urząd wojewódzki. Według kontrolerów, samorządy popełniły tu kilka błędów, np. w konstrukcji umów zawartych przez gminy z rzeczoznawcami.
Zgodnie z przepisami rzeczoznawcy sporządzają dla gmin tzw. operaty szacunkowe zniszczeń, na podstawie których samorządy wypłacają pieniądze. W Czechowicach-Dziedzicach rzeczoznawcy nie przekazywali jednak gminie operatów z poszczególnych wycen na bieżąco, bo nie zobowiązywała ich do tego umowa. - Był tylko określony graniczny dzień przekazania wszystkich operatów i to miało znaczny wpływ na wydłużenie postępowania administracyjnego - wskazała Ciemała.
W Bieruniu opóźnienia wynikające z konstrukcji umowy gminy z rzeczoznawcami zablokowały możliwość terminowego wydania decyzji w 38 przypadkach ze wszystkich wydanych do czasu kontroli 43 decyzji. Samorządowcy niepotrzebnie przyjęli też tam czasochłonną procedurę, zakładającą przeprowadzanie koniecznych wywiadów środowiskowych dopiero po uzyskaniu operatów, mimo że prawo dopuszcza bardziej korzystną kolejność.
W Bieruniu do 29 lipca powodzianie złożyli 119 wniosków o zasiłki od 20 do 100 tys. zł. 105 z nich samorządowcy uznali za zasadne, co do czterech - w czasie kontroli - trwało oczekiwanie na operaty, a wobec 10 wszczęto postępowanie wyjaśniające. Ze 105 już zweryfikowanych wniosków, decyzje administracyjne wydano tylko w 43 przypadkach.
Z tej liczby aż 41 decyzji wydano po 30-dniowym terminie określonym przepisami. Opóźnienia wynosiły od 4 do 27 dni. Z wszystkich 43 spraw, w których wydano decyzje, zasiłki wypłacono jedynie w 21 przypadkach. Pierwsze zasiłki wypłacono tam 23, 26, 29 lipca i 4 sierpnia (łącznie niespełna 1 mln zł), podczas gdy gmina miała już pierwsze środki na ten cel 15 lipca (3,9 mln zł) i kolejne 2 sierpnia (ok. 5 mln zł).
W Czechowicach-Dziedzicach powodzianie złożyli 45 wniosków o zasiłki do 100 tys. - 39 z nich uznano za zasadne. Z tej sumy w 30 przypadkach do czasu zakończenia kontroli nie wydano decyzji, a tylko jedna wydana do tego czasu decyzja była terminowa. Z dziewięciu wydanych decyzji, żadna nie została doręczona też powodzianom.
Według Ciemały, na razie jest za wcześnie, by mówić o ewentualnych sankcjach wobec samorządów za opóźnienia w wypłatach zasiłków - protokół z przeprowadzonych kontroli do końca tego tygodnia zostanie przekazany burmistrzom, później urząd wojewódzki wystosuje tzw. wystąpienie pokontrolne, w którym znajdą się zalecenia i ewentualne sankcje wojewody.
Efektem kontroli, zarządzonych przez wojewodę, a prowadzonych przez pracowników Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, mogą być zmiany w sposobie załatwiania spraw związanych z zasiłkami. Jak dotąd, nie podano jednak, co konkretnie zostanie zmienione, by przyspieszyć wypłaty. Urzędnicy wojewody zastrzegają, że przekazywali samorządom pieniądze w ciągu dwóch - sześciu dni od zgłoszenia przez gminę zapotrzebowania.
Jak tłumaczyła już w ubiegłym tygodniu - po pierwszych informacjach o niekorzystnych wynikach kontroli dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bieruniu Bogusława Miernik, podlegli jej pracownicy starali się pracować jak najlepiej, jednak brakuje ludzi z odpowiednimi kwalifikacjami do pracy, tym bardziej że trwa sezon urlopowy.
Bieruński MOPS wydał po powodzi ok. 270 decyzji w sprawie doraźnego zasiłku w wysokości do 6 tys. Wniosków o wsparcie na remont lub odbudowę domu w postaci zasiłków do 20 tys. zł i od 20 do 100 tys. zł jest tam łącznie ponad 200. Tamtejsi samorządowcy szacują, że uda im się zakończyć wypłaty tych środków do końca sierpnia.