Ruda Śląska. Służbowo policjant, prywatnie myśliwy…razem z patrolem uratował lisa
Takie sytuacje najczęściej zdarzają się poza miastem, w lesie, polach, na odludziu. Tak, by nie było świadków i spokojnie można było zrealizować swój plan. Po co? Na to pytanie ciężko jest odpowiedzieć.
Jak podała śląska policja, we wtorek po południu zadzwoniła zaniepokojona kobieta, która spacerując z psem w Rudzie Śląskiej, zauważyła przestraszonego lisa, który wpadł we wnyki.
Służby natychmiast skierowały w okolicę ul. Piaskowej patrol, który ulżył zwierzęciu zmęczonemu walką z drutem owiniętym wokół szyi. "Na miejsce skierowano policjantów z komisariatu I w Rudzie Śląskiej. W składzie patrolu nie przez przypadek znalazł się policjant, który prywatnie jest myśliwym. Nasz mundurowy, wraz z przybyłym na miejsce innym myśliwym, działającym na zlecenie rudzkiego magistratu, uwolnili i wypuścili przestraszone zwierzę" – informuje rudzka policja.
Policyjna grupa dochodzeniowa zabezpieczyła wnyki i ślady pozostawione przez kłusownika na miejscu. Sprawą zajmują się teraz śledczy. Służby przypominają, że zakładanie wnyków, sideł czy potrzasków jest niedozwolone i często powoduje śmierć zwierzęcia w długich męczarniach. Grozi za to kara do 5 lat więzienia.