Radzionków. W samochodzie miał być łup, był złodziej
Kilkanaście zarzutów dotyczących kradzieży z włamaniem usłyszało dwóch mężczyzn zatrzymanych przez kryminalnych z Radzionkowa. Za cel obrali sobie głównie domy w budowie. Łączne straty wyceniono na ponad 60 tysięcy złotych.
02.09.2021 14:53
Od początku sierpnia na terenie gmin Świerklaniec i Ożarowice doszło do serii włamań do domów w budowie. Przełom nastąpił po jednym z nich, gdy przestępcy okradli dom w Świerklańcu.
Zajmujący się ze sprawą śledczy z Radzionkowa wytypowali dwóch mieszkańców Zabrza.
Radzionków. Seryjni włamywacze zatrzymani przez policjantów
W poniedziałek, 30 sierpnia, zatrzymali jednego z nich. W mieszkaniu 26-latka znaleźli pochodzące z kradzieży kaloryfery. W trakcie przeszukania pomieszczeń odzyskali też również skradzione narzędzia oraz elektronarzędzia. Mężczyzna został zatrzymany.
- Policjanci ustalili, że część skradzionego łupu, sprawcy ukryli w zaparkowanym przed posesją samochodzie. W aucie, ku zdziwieniu kryminalnych, na fotelu pasażera, siedział niczego niespodziewający się drugi z włamywaczy. Czekał na młodszego kolegę, aby ten odwiózł go do domu. Mężczyzna był kompletnie zaskoczony wizytą policjantów. 39-latek, tak jak jego wspólnik, został zatrzymany – podała policja.
Mieszkańcy Zabrza trafili do celi. Usłyszeli łącznie ponad 20 zarzutów przestępstwa kradzieży z włamaniem oraz zniszczenia mienia. Działali na ternie powiatów: tarnogórskiego, gliwickiego oraz opolskiego. Włamywali się głównie do domów w budowie i kradli z nich rowery, radia, elektronarzędzia, przewody elektryczne, grzejniki, płytki, a nawet obuwie sportowe należące do właścicieli domów. Włamując się, często niszczyli okna i drzwi, powodując kilkutysięczne straty. Łączne straty, jakie wyrządzili podczas kilkunastu przestępstw, sięgają kwoty ponad 60 tysięcy złotych. Policjanci odzyskali część skradzionego mienia.
Kradzież z włamaniem zagrożona jest karą nawet do 10 lat więzienia. Sąd, po zapoznaniu się z aktami sprawy, przychylił się do wniosku śledczych i aresztował mieszkańców Zabrza na trzy miesiące.