Psi fryzjer Zygmunt S. z zakazem strzyżenia. Znęcał się nad zwierzętami
Zygmunt S., utytułowany psi fryzjer z Częstochowy, z sądowym zakazem strzyżenia. Mężczyzna miał znęcać się nad zwierzętami. Grozi mu nie tylko zakaz wykonywania zawodu.
Utytułowany psi fryzjer i właściciel renomowanego salonu strzyżenia psów w Częstochowie Zygmunt S. usłyszał sądowy zakaz wykonywania zawodu.
Częstochowa. Psi fryzjer usłyszał wyrok. Zygmunt S. winny
S. miał dopuszczać się znęcania nad zwierzętami, za co został skazany na rok ograniczenia wolności, przy czym 30 godzin miesięcznie ma pracować społecznie. Nie będzie mógł jednak robić tego m.in. w schronisku dla zwierząt.
Psi fryzjer Zygmunt S. usłyszał ponadto wyrok zakazujący mu wykonywania zawodu groomera oraz zajmowania się zwierzętami przez okres trzech lat. Dodatkowo ma również zapłacić 5 tys. zł nawiązki na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Wyrok nie jest prawomocny i, jak zaznacza "Gazeta Wyborcza", najprawdopodobniej dojdzie do jego zaskarżenia, ponieważ Zygmunt S. od początku nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
Częstochowa. Psi fryzjer winny. Zygmunt S. znęcał się nad zwierzętami
Sprawa psiego fryzjera z Częstochowy sięga 2019 roku, gdy pojawiły się pierwsze oskarżenia pod adresem właściciela salonu dla zwierząt.
Do sieci trafiły nagrania, na których widać, jak Zygmunt S. brutalnie obchodzi się z psem w trakcie strzyżenia, a następnie zrzuca go z dużej wysokości. Wspomniany film powstał jako materiał instruktażowy dla przyszłych adeptów sztuki fryzjerskiej zwierząt. Zdarzenia nagrano w trakcie przeprowadzanego przez S. szkolenia.
Nagranie z Zygmuntem S. oburzyło nie tylko internautów, ale też międzynarodowe organizacje związane ze strzyżeniem psów, a także aktywistów działających w obronie praw zwierząt.
Sprawa trafiła do prokuratury, która wszczęła dochodzenie i po analizie nagrań orzekła, że między 15 a 25 października 2019 roku Zygmunt S. dopuścił się przemocy wobec dwóch oddanych mu pod opiekę psów. Sprawę przekazano do Sądu Rejonowego w Częstochowie, który orzekł o winie fryzjera.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"