Mikołów. Zaniedbała swój samochód, ten spłonął
Nieprawidłowy stan techniczny był powodem pożaru osobówki na mikołowskim odcinku krajowej "wiślanki". W zdarzeniu na szczęście nikt nie ucierpiał.
Zaczęło się niepozornie. Mundurowi z mikołowskiej drogówki jechali akurat krajową "wiślanką" w kierunku Orzesza. Na przeciwległym pasie ruchu zauważyli stojący na światłach awaryjnych samochód osobowy. Zawrócili, by sprawdzić, czy kierujący nie potrzebuje ich pomocy. Przy pojeździe, z którego zaczął wydobywać się dym, stała zaniepokojona kobieta. Przekazała policjantom, że auto nagle uległo awarii. W pewnym momencie spod maski zaczął najpierw wydobywać się dym, a następnie buchnęły płomienie.
Mundurowi pomogli przerażonej kobicie. Wezwali na miejsce straż pożarną, a do jej przyjazdu sami starali się ugasić ogień. Straż po przybyciu na miejsce błyskawicznie ugasiła pożar, ale płomienie i tak zdołały objąć przód samochodu. Mimo groźnej sytuacji, na szczęście nikt nie został poszkodowany.
Nie było to jedyne niebezpieczne zdarzenie, do którego doszło w ostatnich dniach na popularnej "wiślance". Na odcinku w Łaziskach Górnych kierująca samochodem renault clio, jadąc w kierunku Katowic, nie dostosowała prędkości do aktualnych warunków drogowych. Podczas manewru hamowania nie zapanowała nad pojazdem, który przewrócił się na prawy bok. Na szczęście i w tym wypadku nikt nie ucierpiał.
Policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny samochodu, a mieszkankę Żor za spowodowaną kolizję ukarali mandatem w wysokości 220 złotych oraz sześcioma punktami karnymi.