Częstochowa. Krok od tragedii. Palił się samochód, a w środku były dzieci
O wielkim szczęściu może mówić kierowca mercedesa w Częstochowie, którego samochód zaczął się palić podczas jazdy. Dzięki szybkiej interwencji mundurowych, ani mężczyźnie ani jego dzieciom nic się nie stało. Ogień został ugaszony zanim zdążył się rozprzestrzenić.
24.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 14:00
Do niebezpiecznej sytuacji doszło na Rynku Wieluńskim w Częstochowie. Z jadącego mercedesa zaczęły wydobywać się płomienie. Zauważył to patrol częstochowskiej policji konnej.
Krok od tragedii w Częstochowie
Funkcjonariusze ruszyli z pomocą i podjęli próbę zatrzymania palącego się samochodu. Zdezorientowany kierowca nerwy opanował dopiero po chwili i po kilkunastu metrach zatrzymał samochód i zaczął gasić ogień. Policjanci zauważyli, że w mercedesie jest jeszcze dwoje małych dzieci. Wyprowadzili je z auta i otoczyli opieką. Następnie wspólnie z kierowcą przystąpili do gaszenia pożaru.
Do pomocy przyjechały kolejne dwa patrole policyjne z częstochowskiej drogówki i komisariatu I. W akcji brał również udział kierowca autobusu, od którego mundurowi pożyczyli dodatkową gaśnicę.
Dzięki szybkiej i sprawnej akcji policjantów oraz świadków nie doszło do tragedii.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło też w Lublińcu. Policjanci prowadzili pościg za samochodem osobowym marki audi, którego kierujący nie zatrzymał się do kontroli drogowej na ulicy Grunwaldzkiej. Po zatrzymaniu okazało się, że 25-letni kierowca prowadził samochód znajdując się pod wpływem środków odurzających, które zostały również przy nim znalezione. Dodatkowo mężczyzna był poszukiwany przez sąd celem obycia kary 3 lat więzienia