Częstochowa. Chcieli odzyskać rzekomy dług. Gdy spotkali się z odmową użyli paralizatora
Decyzją sądu dwóch mieszkańców województwa łódzkiego trafiło do aresztu za napad na częstochowianina. Zaatakowali go w jego mieszkaniu, żądając zwrotu rzekomego długu. Gdy ten odmówił, użyli paralizatora, pobili go i okradli.
Jak podała policja do napadu doszło w ubiegły piątek, 23 kwietnia, w jednym z mieszkań w Częstochowie. - Mężczyźni w wieku 44 i 37 lat wtargnęli do mieszkania 45-latka, a następnie bijąc go i kopiąc po całym ciele, zażądali zwrotu wierzytelności. Gdy spotkali się z odmową, użyli paralizatora, po czym ukradli tablice rejestracyjne oraz kluczyki do samochodu – opisuje komenda policji w Częstochowie.
Częstochowa. Chcieli wymusić spłatę długu
Pobity 45-latek sprawę zgłosił policji. Kryminalni z Częstochowy błyskawicznie namierzyli i zatrzymali agresorów. Zajęło im to trzy godziny. Zatrzymali ich na terenie powiatu radomszczańskiego. Twierdzili, że działali na zlecenie wierzyciela. :Policjanci znaleźli przy nich niebezpieczne przedmioty, w tym paralizator, nóż, pałkę teleskopową i narkotyki.
Decyzją sądu obaj trafili do aresztu na dwa miesiące. Za rozbój z użyciem niebezpiecznego przedmiotu grozi im teraz do dwunastu lat więzienia.
Do tymczasowego aresztu na trzy miesiące trafił też 27-latek z Żor. Mężczyzna w nocy na klatce schodowej jednego z bloków w Żorach zaatakował 28-latka. Pokrzywdzony mężczyzna najpierw uciekł widząc, że nożownik zmierza w jego kierunku i krzyczy grożąc mu nożem. Kiedy zobaczył jednak, że sprawca wyprowadza jego rower postanowił odzyskać go i ruszył w stronę napastnika. W tym momencie po raz kolejny 27-latek wyciągnął niebezpieczny przedmiot i po krótkiej szarpaninie oddalił się z miejsca zdarzenia z jednośladem należącym do pokrzywdzonego. Śledczy postawili mu też zarzut za inny rozbój. Przemocą ukradł 45-letniemu mieszkańcowi Żor telefon komórkowy.