Bielsko-Biała. KaramBBa…cóż za smakowita promocja!
"Przez żołądek do serca", nieprawdaż? Wadowickie kremówki, toruńskie pierniki czy poznańskie rogale marcińskie. Teraz przyszła pora na Bielsko-Białą. Proszą Państwa, oto królowa deserów…beza, w całej swej okazałości. Spróbujecie?
Chrupka pianka z białek, przełożona białą masą z odrobiną ajerkoniaku i konfiturą z czarnego bzu. Nie trzeba być miłośnikiem łakoci, by czytając to przełykać ze smakiem ślinę. W tak smakowity sposób Bielsko-Biała postanowiło promować miasto.
Pomysł na stworzenie pysznego ciastka o wdzięcznej nazwie KaramBBa zrodził się podczas planowania obchodów jubileuszu połączenia miast. W tym roku mija 70. lat od kiedy Bielsko i Biała stanowią jedność. Zdaniem urzędników smak, wygląd i kolor bezy nawiązuje do ich miasta.
Zanim jednak cukiernicy doszli do porozumienia, trwały burzliwe obrady nad wyborem odpowiedniej słodkości. Wpierw ogłoszono konkurs wewnątrzszkolny, a później miejski. Niestety nie udało się go rozstrzygnąć. Dopiero podczas dyskusji między mistrzami cukiernictwa ustalono, jaka będzie receptura i nazwa ciastka.
I tak - dwie połówki bezy, przełożone białym kremem z dodatkiem lokalnego ajerkoniaku i w akompaniamencie ciemnej konfitury, stworzyły idealną całość. Czarny bez nie jest tu przypadkowy. Ma przypominać o czarnym charakterze jednego z bohaterów, mianowicie szpiega z Krainy Deszczowców. Postaci z animowanego serialu "Porwanie Baltazara Gąbki", który powstał w bielskim Studio Filmów Rysunkowych.
Tajemny przepis został przekazany do Urzędu Miasta, gdzie strzeżony jest przez włodarza miasta. Jego receptura będzie jednak jawna – korzystać z niej będą miejscowi restauratorzy i cukiernicy. Chcąc stworzyć KaramBBę, będą jednak musieli uzyskać na to certyfikat.