Słaba ochrona przed wykorzystaniem seksualnym w pracy
Polskie prawo zbyt słabo chroni przed wymuszaniem seksu za zatrudnienie - uważa szefowa Centrum Praw Kobiet Urszula Nowakowska. Jej zdaniem przestępstwo to powinno być ścigane z urzędu, tak jak w innych krajach Unii Europejskiej.
06.12.2006 | aktual.: 07.12.2006 07:50
W Polsce karane jest wymuszanie seksu "przez wykorzystywanie zależności" lub czyjegoś "krytycznego położenia" - grozi za to do 3 lat więzienia. Ale jest warunek: wniosek muszą złożyć pokrzywdzone kobiety, tymczasem często są one szantażowane i boją się informować organy ścigania. Kobieta słyszy, że nie ma szans w sytuacji: jej słowo, przeciwko słowu szanowanego biznesnesmena, czy znanego polityka, i dlatego woli milczeć - podkreśla Nowakowska.
Czy nagłośniona obecnie sprawa seksafery w Samoobronie to wyjątek, czy wierzchołek góry lodowej? Młode kobiety potwierdzają, że czesto spotykają się z propozycją zatrudnienia za seks. Jak powiedziała jedna z nich szefowie, prezesi i menagerowie firm proponują wspólną kolację, i na tej propozycji się nie kończy, i jeśli się nie godzę, to nici z pracy.
Urszula Nowakowska z Centrum Praw Kobiet podkreśla, że zgodnie z kodeksem pracy molestowania seksualne w pracy jest zakazane jako forma dyskryminacji ze wzgledu na płeć. Zgodnie z prawem unijnym, to nie ofiara musi udowodnić, że była prześladowana, lecz pracodawca musi dowiesć, że jej nie dyskryminował. Centrum Praw Kobiet udziela porad prawnych i psychologicznych osobom wykorzystywanym seksualnie przez pracodawców. W Warszawie można zgłaszać się pod numerem telefonu (0-22) 621 35 37.