Przedstawiciele nowych maturzystów, którzy w tym roku zostali skrzywdzeni przy naborze na studia humanistyczne na UG, spotkali się wczoraj z władzami uczelni.
- To nie my jesteśmy winni, to system. Przecież nikt z nas nie wiedział, jak wypadnie nowa matura - przekonywał dr Jacek Taraszkiewicz, prorektor do spraw studenckich. - Owszem, przygotowując zasady rekrutacji działaliśmy po omacku, ale teraz nie możemy nic zmienić.
- Ale stało się, młodzież została skrzywdzona i nawet nie usłyszeli przepraszam, nikt nie próbuje tej krzywdy naprawić - denerwował się ojciec jednego z maturzystów, Wojciech Cygański. - To co, mamy ich uczyć, że jak ktoś skrzywdzi kogoś przypadkiem, to zachowujemy się jakby nic się nie stało?!
Dziekan Wydziału Filologiczno-Historycznego, dr Józef Włodarski, zaproponował jednak pewne rozwiązanie. Chce przyjąć po kilka-kilkanaście osób z nową maturą na kierunki humanistyczne jako wolnych słuchaczy.
- Generalnie te miejsca przeznaczone są dla wszystkich kandydatów. My przyjmiemy głównie nowych maturzystów - mówi dr Włodarski. Wolny słuchacz przez pierwszy rok musieli płacić za studia. Potem, jeśli zda pomyślnie egzamin, zostaje pełnoprawnym studentem.
- Nie dosyć, że nas skrzywdzono, to jeszcze mamy za to płacić - denerwowali się maturzyści. Po namyśle wielu z nich postanowiło skorzystać z furtki otwartej przez dziekana. - Ale dalej będziemy odwoływać się, walczymy o zasady. Właśnie posłaliśmy protest do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego - mówi Olga Białobrzeska, jedna z maturzystek.
Na Wydział Filologiczno-Historyczny UG przyjęto w tym roku 579 osób ze starą maturą i tylko 124 osoby z nową. Na innych wydziałach proporcje są odwrotne. Stało się tak, bo przy rekrutacji na humanistyczne kierunki uczelnia brała pod uwagę m.in. wynik egzaminu z historii. Nowa matura z tego przedmiotu okazała się trudna. Nawet dobrzy uczniowie dostali z historii niewiele punktów i przegrali w rywalizacji z piątkami starych maturzystów.
Anna Kisicka, (Polskapresse)