Skremowali nie te zwłoki. Sąd skonfrontuje rodzinę z pracownikami cmentarza
Częstochowski sąd postanowił wznowić śledztwo dotyczące podmiany zwłok w krematorium. To efekt zażalenia, które złożyła rodzina zmarłego Jana Kota. Mężczyzna został omyłkowo skremowany; jego bliskim w trumnie przekazano zwłoki innego człowieka.
Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że pracownicy cmentarza nie dopilnowali zwłok i pomylili je, kremując nie te, które powinni. Rodzina, która chciała pożegnać zmarłego w częstochowskiej kaplicy, zobaczyła w trumnie ciało obcej osoby.
Bliscy Jana Kota (dane zostały zmienione) zażądali od pracowników cmentarza wydania ciała krewnego, okazało się jednak, że został już skremowany.
W sprawie znieważenia zwłok wszczęto śledztwo, jednak szybko je umorzono "wobec braku znamion czynu zabronionego" - nie udowodniono, że pracownicy cmentarza zrobili to umyślnie.
- Przestępstwo znieważenia zwłok musi być popełnione umyślnie, a według ustaleń prokuratura doszło w tym przypadku do zaniedbań - powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" rzecznik prokuratury Tomasz Ozimek.
Rodzina złożyła zażalenie na tę decyzję i sąd przychylił się do ich wniosku. W toku postępowania zostaną przesłuchani kolejni świadkowie i dojdzie do konfrontacji bliskich Kota z pracownikami cmentarza.