Skradziony z poznańskiego zoo koziołek już się odnalazł
• W nocy z soboty na niedzielę ktoś ukradł trzytygodniowego koziołka z Nowego Zoo w Poznaniu
• Tak mały zwierzak mógłby nie przeżyć bez matki
• Zbulwersowani internauci masowo zaczęli udostępniać komunikat o poszukiwaniu sprawców
• W poniedziałek wieczorem mały Tadzik się odnalazł i jest już z mamą
W poniedziałkowy poranek pracownicy poznańskiego zoo z wielkim zdziwieniem zauważyli, że zwierzęta żyjące w małej zagródce, tuż przy głównym wejściu, całą noc spędziły pod gołym niebem, bo ktoś zamknął drzwi do ich stajenki. Na dodatek wśród nich brakowało Tadzika - trzytygodniowego koziołka.
Nie ulegało wątpliwości, że w nocy ktoś musiał włamać się do zoo i zabrać Tadzika jego koziej matce. Najgorsze było jednak ryzyko, że maluch pozbawiony matczynej opieki może nie przeżyć.
Zoo umieściło komunikat o zdarzeniu na swoim profilu na Facebooku. Zbulwersowani internauci zaczęli masowo go udostępniać, aby w ten sposób sprawę nagłośnić i dotrzeć do sumienia złodziei lub kogoś, kto może posiadać informacje pomocne w ujęciu sprawców.
Jak się okazało, to pomogło. Jeszcze w poniedziałek, około godz. 20, Tadzik wrócił do swojej mamy cały i zdrowy, a także bardzo głodny. Na razie jednak nie wiadomo, w jakich okolicznościach udało się odnaleźć koziołka.
- Ze względu na toczące się nadal śledztwo w tej sprawie nie możemy podać szczegółów. Najważniejsze, że jest! Bardzo dziękujemy wszystkim zaangażowanym w pomoc przy poszukiwaniach! - poinformowało zoo. - Żaden monitoring, żadne zasieki, żadna ochrona nie zastąpią nam nas: naszych przyjaciół i fanów naszych zwierząt.
Jak się okazuje, z powodu całej afery Tadzik będzie miał teraz rodzeństwo, ponieważ pewna rodzina z Rumianka, poruszona kradzieżą, przekazała poznańskiemu ogrodowi zoologicznemu koziołka z własnej hodowli.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .