PolskaSkorumpowana produkcja filmowa?

Skorumpowana produkcja filmowa?

Prezes Telewizji Polskiej Robert Kwiatkowski wystąpił do prokuratury o wszczęcie postępowania wyjaśniającego zasadność sugestii miesięcznika "Film" w publikacji "Quo vadis kaso?", iż w telewizji dochodziło do przestępstw finansowych przy produkcji filmów - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Maciej Kujawski.

06.05.2003 16:08

Filmowcy, z którymi rozmawiała Informacyjna Agencja Radiowa, potwierdzają, że w telewizyjnej Agencji Filmowej, współfinansującej produkcję filmów za czasów poprzedniego kierownictwa, obowiązywały podejrzane zwyczaje. Szef Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski powiedział, że w środowisku było głośno o tym, że aby dostać pieniądze na film, trzeba było zapłacić haracz osobom, które o tym decydowały.

Bromski powiedział, że o tych pogłoskach - bez dowodów - kilku reżyserów rozmawiało podczas spotkania z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim w listopadzie 2001 r. "Gdybym miał dowody, natychmiast zawiadomiłbym prokuraturę" - dodał Jack Bromski.

Szef Studia Filmowego "Zebra" Juliusz Machulski powiedział: "Wieloktrotnie słyszałem w korytarzowych rozmowach w telewizji, że obowiązuje mechanizm określany jako 'bumerang', polegający na tym, że część pieniędzy, przeznaczonych na produkcję filmową, wracała do jakichś ludzi w Agencji Filmowej". Zdaniem Machulskiego działo się tak w latach 1998-2001. "Mam wrażenie, że obecnie coś się zmieniło, reguły gry są bardziej przejrzyste, ruszyły produkcje filmów, które z niejasnych powodów były wstrzymywane" - dodał Machulski.

Rada Nadzorcza Telewizji w marcu tego roku - na wniosek ówczesnego członka rady Anny Popowicz - zleciła przeprowadzenie w Telewizji Polskiej wewnętrznej kontroli wydatków na produkcję filmów w latach 2001/2002. "Kontrola nie wykazała nieprawidłowości: dokumentacja i zawieranie umów prowadzono zgodnie z procedurami" - powiedział Andrzej Siwek z biura prasowego telewizji.

Anna Popowicz ocenia natomiast, że wyniki wewnętrznej kontroli nie dały odpowiedzi na najważniejsze pytanie: czy doszło do nadużyć. Popowicz twierdzi, że nie sprawdzono, czy wydatki poniesione przez telewizję na produkcję niektórych filmów były zawyżane. Anna Popowicz dodała, że domagała się kontroli po wypowiedziach niektórych świadków, zeznających przed komisją śledczą w sprawie afery Rywina, którzy mówili o takich nieprawidłowościach.

Jednym z wątków dotyczących finansowania produkcji filmów zajęła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W związku z wnioskiem komisji śledczej agencja zabezpieczyła na polecenie prokuratury dokumentację finansową firm, z którymi związany był producent filmowy Lew Rywin: Heritage Films, Telewizja Polska i Canal+ - poinformowała rzeczniczka agencji, Magda Kluczyńska.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)