SKL opuszcza Platformę
Sobotnia Rada Polityczna Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego wezwała polityków partii, którzy są posłami, aby wstąpili do parlamentarnej reprezentacji SKL, a tym samym opuścili klub Platformy Obywatelskiej.
Tymczasem część polityków SKL, w tym jego szef, Jan Maria Rokita i Bronisław Komorowski, podpisało deklarację przystąpienia do PO, pozostając tym samym w jej klubie parlamentarnym. Jednak siedmiu działaczy Stronnictwa, którzy nie podpisali takiej deklaracji, m.in. Krzysztof Oksiuta i Balazs utworzyło - zgodnie z decyzją Zarządu partii - własne koło w Sejmie. Według przedwyborczego porozumienia politycy SKL startowali w wyborach z list PO.
Rada Polityczna nagannie oceniła postawę szefa partii - Jana Marii Rokity. Artur Balazs pytany o przyczyny - tłumaczył, iż prezes partii nie podporządkował się decyzji zarządu SKL o tworzeniu własnej reprezentacji w Sejmie.
Rada Polityczna nagannie ocenia postawę prezesa Jana Marii Rokity. Łamanie uchwał Rada Politycznej SKL traktujemy jako działania szkodliwe i naruszające interesy Stronnictwa - podkreślono w uchwale podjętej przez Radę SKL.
Rokita ocenia, że grupa polityków SKL związana z Arturem Balazsem próbuje rozbić Stronnictwo. I to się może udać - uważa Rokita. Jest zdania, że on i jego zwolennicy powinni dotrzymać wszystkich zobowiązań, które złożyli w sprawie budowy partii z Platforma Obywatelską. Na konserwatystach można polegać jak na Zawiszy - podkreślił.
Balazs uważa, że współtworzenie przez SKL partii Platforma Obywatelska nie powiodło się. Jego zdaniem, Stronnictwo powinno kontynuować "własną misję" na scenie politycznej.
Nie powiodła się misja wspólnego budowania przez SKL partii Platforma Obywatelska - powiedział dziennikarzom Balazs. Na dziś w SKL przeważa pogląd o potrzebie własnej reprezentacji w parlamencie, a także w związku z brakiem porozumienia z PO o kontynuowaniu własnej misji Stronnictwa po prawej stronie sceny politycznej - dodał. (kor)