Świat"Skazanie polskiego dziennikarza to kpina z wolności słowa"

"Skazanie polskiego dziennikarza to kpina z wolności słowa"

Skazanie działacza Związku Polaków na Białorusi Andrzeja Poczobuta na trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata to kpina z wolności słowa - powiedziała rzeczniczka Amnesty International Aleksandra Minkiewicz.

"Skazanie polskiego dziennikarza to kpina z wolności słowa"
Źródło zdjęć: © PAP

05.07.2011 16:31

- Bardzo się cieszymy, że Andrzej Poczobut wyszedł w końcu na wolność. Jednak ten wyrok to kpina z wolności słowa. Andrzej Poczobut powinien zostać uniewinniony, gdyż nie popełnił przecież żadnego przestępstwa. Rzetelnie wykonywał swój zawód, korzystając w pokojowy sposób z prawa do wolności słowa. Nigdy nie nawoływał do przemocy. Dlatego Amnesty International uznała go za więźnia sumienia. To nie Poczobut znieważył Łukaszenkę, ale Łukaszenka znieważył prawa człowieka na Białorusi - powiedziała Minkiewicz.

- Andrzejowi Poczobutowi bardzo trudno będzie wykonywać zawód dziennikarza, bo za wszystko, co napisze może trafić do więzienia - zaznaczyła.

Minkiewicz dodała, że Amnesty International działa na rzecz więźniów sumienia na Białorusi, zbiera podpisy pod apelami o ich uwolnienie. Apel do prezydenta Łukaszenki o uwolnienie wszystkich więźniów sumienia można podpisać na www.listnabialorus.pl.

"Reżim naprawdę się boi"

To drakoński wyrok, dowodzi, że reżim Białorusi naprawdę się boi - powiedział przewodniczący PE Jerzy Buzek, komentując wyrok trzech lat więzienia w zawieszeniu na dwa lata dla dziennikarza i działacza Związku Polaków na Białorusi Andrzeja Poczobuta.

- Reżim białoruski zachowuje się w sposób typowy: im bardziej jego dni są policzone, tym ostrzejsze stosuje kary za wolność słowa i wolność zrzeszania - powiedział polskim dziennikarzom Buzek w Strasburgu.

Poczobut, korespondent "Gazety Wyborczej" i działacz nieuznawanego ZPB, został uniewinniony z oskarżeń o znieważenie prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. Sąd uznał go jednak za winnego zniesławienia głowy państwa i wydał wyrok trzech lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.

Zdaniem Buzka taki wyrok "jest wprost niewyobrażalny w Europie, przy naszych rozwiązaniach demokratycznych i walce o podstawowe prawa człowieka".

- Mogliśmy się obawiać nawet większego wyroku - przyznał. - Ale nie mówmy w ten sposób, bo jeśli przez dwa lata Andrzej Poczobut może być skazany na te trzy lata i być może jakąś dodatkową porcję w więzieniu, nawet za udział w jakiejś demonstracji czy wyrażanie sprzeciwu wobec niektórych decyzji władz białoruskich, to jest to drakoński wyrok. To wyrok, który wskazuje na to, że reżim białoruski naprawdę się boi - powiedział Buzek.

- Panie Andrzeju, prosimy niech pan wytrwa, jesteśmy wszyscy z panem. Wierzymy, że się pan nie ugnie, wierzymy, że nasza pomoc dla ludzi, którzy głoszą wolne słowo na Białorusi, będzie skuteczna. My nie ustaniemy w naszej pomocy - takie słowa do Poczobuta skierował Buzek.

"Zwolnijcie zatrzymanych"

Przewodniczący Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), minister spraw zagranicznych Litwy Audronius Ażubalis jest zaniepokojony stosowaniem przez władze Białorusi przemocy wobec osób dążących do wyrażenia swego obywatelskiego stanowiska.

"Apelujemy do władz Białorusi o zwolnienie wszystkich zatrzymanych, powstrzymanie się przed użyciem siły w stosunku do osób cywilnych i o respektowanie podstawowych praw człowieka" - czytamy w komunikacie prasowym przewodniczącego OBWE Ażubalisa.

Około 100 osób skazały w poniedziałek białoruskie sądy na kary od 9 do 15 dni aresztu za udział w niedzielnych milczących protestach w Dniu Niepodległości. W całym kraju zatrzymano prawie 400 osób.

Poczobut był oskarżony z dwóch artykułów: o znieważenie i zniesławienie prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Sprawa dotyczy ośmiu artykułów Poczobuta w "Gazecie Wyborczej", jednego na opozycyjnym portalu internetowym Biełorusskij Partizan i jednego na jego prywatnym blogu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)