Skazane w Libii bułgarskie pielęgniarki wróciły do kraju
Samolot ze skazanymi w Trypolisie na karę
dożywotniego więzienia pięcioma pielęgniarkami bułgarskimi,
palestyńskim lekarzem i współoskarżonym w ich procesie bułgarskim
lekarzem, odleciał z Libii i o godzinie 8.55 czasu polskiego lądował w Sofii - podało bułgarskie
Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Na sofijskim lotnisku bułgarskie pielęgniarki, które spędziły ponad osiem lat w libijskim więzieniu, powitały kwiatami wzruszone rodziny, a także przedstawiciele najwyższych władz państwowych Bułgarii.
Pielęgniarki, palestyński lekarz i bułgarski lekarz przybyli do Sofii francuskim samolotem rządowym, którym w nocy z niedzieli na poniedziałek do Trypolisu przyleciała małżonka prezydenta Francji Cecilia Sarkozy.
Razem z pielęgniarkami do Sofii przybyły Cecilia Sarkozy i unijna komisarz ds. stosunków zewnętrznych Benita Ferrero-Waldner.
Koniec koszmaru
Tym samym zakończył się koszmar więzionych w Libii pielęgniarek bułgarskich. Kristiana Wyłczewa, Sneżana Dymitrowa, Wala Czerwzeniaszka, Walentina Siropuło i Nasia Nenowa oraz lekarze Zdrawko Georgijew i Aszraf al-Chadżudż wrócili we wtorek do Bułgarii na pokładzie francuskiego samolotu rządowego po napiętych, ponad 24-godzinnych negocjacjach z udziałem żony prezydenta Francji Cecilii Sarkozy i unijnej komisarz ds. stosunków zewnętrznych Benity Ferrero-Waldner.
Na lotnisku przybyłych powitał prezydent Georgi Pyrwanow, który przygotowuje dekret o ułaskawieniu oskarżonych w Libii. Dzięki temu pięć kobiet i Palestyńczyk nie będą musieli odbywać kary dożywotniego więzienia, na jaką ich skazano w Libii.
W ostatnich miesiącach uwolnienie pielęgniarek stało się sprawą całej Bułgarii, organizowano wiece i modlitwy na rzecz ich powrotu do domu; zainicjowano szeroką kampanię międzynarodową pod hasłem "Nie jesteście same". Politycy, dziennikarze i zwykli obywatele nosili na klapach specjalne wstążki na znak solidarności z więzionymi. Wstążki otrzymywali wszyscy odwiedzający Bułgarię politycy.
Do rozwiązania sprawy doszło za pośrednictwem Unii Europejskiej, po aktywnej interwencji Francji i serii zdecydowanych oświadczeń USA na rzecz uwolnienia pielęgniarek i Palestyńczyka.
Pielęgniarki aresztowano mieście Bengazi na wschodzie Libii w lutym 1999 r. po wybuchu w miejscowym szpitalu dziecięcym epidemii AIDS. Według pierwotnych danych zarażonych zostało ok. 380 dzieci, później strona libijska podniosła ich liczbę do 438, dodając, że 56 już zmarło.
Razem z Bułgarkami zatrzymano kilkunastu pracowników medycznych innych narodowości - osoby te zostały jednak zwolnione na początkowym etapie śledztwa i ostatecznie przed sądem postawiono pięć pielęgniarek oraz lekarzy - Palestyńczyka i Bułgara.
Podczas śledztwa dwie Bułgarki złożyły samoobciążające zeznania - wycofały się z nich jednak na procesie, twierdząc, że wymuszono je torturami. Wszyscy oskarżeni mówili, że byli poddawani wstrząsom elektrycznym, bici kijami, skakano po nich, a dwie kobiety powiedziały, że zostały zgwałcone. Podczas śledztwa jedna z pielęgniarek - Nasia Nenowa, próbowała popełnić samobójstwo.
Libijski sąd nie uwzględnił jednak ani zaprzeczeń oskarżonych, ani opinii powołanych przez obronę biegłych, w tym odkrywcy wirusa HIV prof. Luca Montagniera, według których przyczyną epidemii były złe warunki higieniczne w szpitalu oraz nieprzestrzeganie norm sanitarnych.
6 maja 2006 r. sąd w Bengazi skazał Bułgarki i Palestyńczyka na karę śmierci. Małżonka jednej z pielęgniarek Zdrawko Georgijewa skazano na 4 lata więzienia za handel walutą. Wyszedł z więzienia, lecz władze libijskie nie pozwoliły mu opuścić Libii i przez ponad 3 lata mieszkał w ambasadzie bułgarskiej. 19 grudnia 2006 r. sąd w Trypolisie skazał sześcioro oskarżonych ponownie na karę śmierci. W ubiegłym tygodniu Najwyższa Rada Sprawiedliwości Libii zamieniła karę śmierci na dożywotnie więzienie. Umożliwiło to ekstradycję skazanych do Bułgarii na podstawie dwustronnego porozumienia o pomocy prawnej z 1984 roku.
W międzyczasie ze stroną libijską prowadzono negocjacje, do których w ostatnich latach aktywnie włączyła się UE. Rodziny zarażonych domagały się odszkodowań, analogicznych do tych, jakie Libia wypłaciła rodzinom ofiar zamachu na samolot PANAM nad szkockim mieście Lockerbie w 1988 r., czyli po 10 mln dolarów za każde zarażone dziecko. Ostatecznie rodziny otrzymały po 1 mln dolarów. Po otrzymaniu pieniędzy odstąpiły od żądania kary śmierci, co pozwoliło zamienić ją na dożywocie.
Powołano fundusz międzynarodowy pod egidą UE, gwarantujący środki na leczenie zarażonych dzieci i walkę z AIDS w Libii.
Cel polityczny
Według obserwatorów jednak głównym celem Libii oprócz pieniędzy było doprowadzenie do normalizacji stosunków politycznych i gospodarczych z Zachodem, zerwanych po zamachach terrorystycznych a także - przyciągnięcie inwestycji zagranicznych.
Ostatnimi warunkami, postawionymi przez Libię w poniedziałek oprócz pełnej normalizacji stosunków z UE oraz gwarancjami leczenia zarażonych wirusem HIV dzieci były budowa magistrali drogowej, łączącej jej terytorium z Tunezją i Egiptem, budowa kolei łączącej libijskie porty z częścią stolic afrykańskich, a także restauracja zabytków archeologicznych.
Bułgarki uwolniono, ponieważ Kadafi wycisnął od UE i Bułgarii wszystko, co tylko mógł- komentowała we wtorek telewizja prywatna BTV.
W Libii przed uwolnieniem pielęgniarki i palestyński lekarz podpisali dokument, w którym oświadczyli, że nie mają pretensji do strony libijskiej i nie będą zaskarżać do sądu władz Libii za długoletni pobyt w więzieniu.
Rodziny pielęgniarek jednak zapowiadają zaskarżenie państwa bułgarskiego za to, że swoją biernością pozwoliło na ich przetrzymywanie w więzieniu. Największą winę według rodzin ponosi rząd Iwana Kostowa (1997-2001), który zbagatelizował sprawę w początkowym etapie śledztwa i nie podjął zdecydowanych kroków na rzecz uwolnienia kobiet.
Ewgenia Manołowa