Skandaliczna grafika na profilu żony polityka PO. Przewodnicząca po naszym telefonie kasuje wpis
Ewa Dorota Malinowska-Grupińska, przewodnicząca Rady Miasta st. Warszawa, prywatnie żona polityka PO Rafała Grupińskiego, zamieściła na swoim profilu na Facebooku kontrowersyjną grafikę. Zestawiła na niej premiera Mateusza Morawieckiego m.in. z Hitlerem i Stalinem. Po naszym telefonie skasowała wpis.
Do szkół w całej Polsce trafiły specjalne ulotki, które mają informować uczniów o świadczeniu w wysokości 300 złotych (tzw. "wyprawka szkolna" lub "300+"), zapowiedzianym kilka miesięcy temu przez premiera Mateusza Morawieckiego. Chodzi o rządowy program "Dobry start". Na broszurce zobaczymy samego szefa rządu otoczonego gromadką dzieci. Czytamy w niej: "Powakacyjny powrót do szkoły wielu rodzicom spędza sen z powiek. Nowy rok szkolny to nowe podręczniki, zeszyty, przybory szkolne, ale też buty i ubrania. Wyprawka szkolna to spory wydatek, dlatego chcemy pomóc w tym niełatwym dla wielu z Państwa momencie. Dzięki programowi »Dobry Start« rodzina otrzyma na każde uczące się dziecko 300 zł wsparcia na skompletowanie wyprawki szkolnej. Mam nadzieję, że świadczenie to ułatwi planowanie szkolnych zakupów."
Ulotka wywołała dyskusję w sieci. Przewodniczącej Rady Miasta st. Warszawa Ewie Malinowskiej-Grupińskiej nie spodobała się tak bardzo, że opublikowała ona na swoim profilu na FB grafikę, na której zestawia zdjęcie Morawieckiego ze zdjęciami przedstawiającymi totalitarnych zbrodniarzy.
Morawiecki jak Hitler? Grupińska: "Nawet się nie uśmiechnął"
Zadzwoniliśmy do przewodniczącej Grupińskiej z pytaniem, dlaczego zdecydowała się zamieścić tak kontrowersyjną grafikę. - Bardzo mnie poruszyła ulotka, którą pan Morawiecki wysłał do szkół. Premier nie potrafi się nawet na niej uśmiechnąć! Mówienie dzieciom przez rząd, który zabrał tym dzieciom podręczniki, że nagle daje im 300 zł, to hipokryzja. A czy grafika, ktorą zamieściłam, jest przesadą? Przesadą jest rządowa ulotka z wizerunkiem premiera - mówi Wirtualnej Polsce Grupińska.
Przewodnicząca Rady miasta st. Warszawa - pytana o sam pomysł "wyprawki" - dodaje: - Rodzice powinni przedstawiać rachunki za zeszyty czy kredki. Często rozmawiam z ludźmi. Niech pan się przejedzie po gminach wokół Warszawy. Czy te pieniądze tam idą na dzieci? - pyta retorycznie Ewa Grupińska. Zaznacza, że "bardzo jest za tym", by państwo pomagało rodzinom, ale "jeśli się coś daje, to powinno pójść to tam, gdzie należy". - Tylko tyle i aż tyle - mówi.
- Czyli rodziców powinno się "sprawdzać", jak wydają "300+"? - dopytujemy Grupińską. - A nie uważa pan, że jeśli dostaje się pieniądze na dzieci, to powinno się wykazać rachunek za kupno materiałów szkolnych, książek? To byłby taki straszny wysiłek? - odpowiada pytaniem na pytanie Grupińska. - Te pieniądze są po to, żeby zapunktować przed wyborami samorządowymi - przekonuje przewodnicząca Rady miasta st. Warszawa.
Prawie 5 mln dzieci korzysta na rządowym programie
"Dobry start" to program rządu zapowiedziany po raz pierwszy na konwencji PiS kilka miesięcy temu. Świadczenie w wysokości 300 złotych będzie przysługiwał każdemu uczniowi rozpoczynającemu rok szkolny 2018/2019. Liczba dzieci uprawnionych do świadczenia to 4,6 milionów, a koszt przedsięwzięcia wyniesie 1,4 miliardów złotych.