ŚwiatSkandal we Francji. Współpracownik Macrona skazany

Skandal we Francji. Współpracownik Macrona skazany

Wielki skandal we Francji. Jak informują zagraniczne media, były współpracownik prezydenta Emmanuela Macrona został skazany na karę trzech lat pozbawienia wolności, w tym rok bezwzględnego więzienia.

Francja. Były współpracownik Emmanuela Macrona skazany
Francja. Były współpracownik Emmanuela Macrona skazany
Źródło zdjęć: © East News | ELIOT BLONDET-POOL/SIPA

05.11.2021 17:28

Alexandre Benalla - były współpracownik i szef ochrony prezydenta Francji Emmanuela Macrona został skazany na trzy lata więzienia, w tym rok bezwzględnego pozbawienia wolności.

Francja. Były współpracownik Macrona skazany

Jak informują zagraniczne media, były szef ochrony Emmanuela Macrona został skazany za bezprawną ingerencję jako funkcjonariusz policji.

Do zdarzenia doszło w Paryżu w czasie demonstracji z okazji Międzynarodowego Dnia Pracy w 2018 roku. Były współpracownik prezydenta Francji w mundurze policjanta miał wówczas bić protestujących.

Skandal we Francji. Szef ochrony Macrona bił protestujących

Po protestach do sieci wyciekło naganie, na którym widać było, jak współpracownik prezydenta Francji bije jednego z uczestników manifestacji, a po chwili łapie za szyję młodą kobietę.

Incydent wywołał olbrzymią falę oburzenia we Francji. Macron nie miał wyjścia i zdecydował się na zwolnienie Benalli. Prezydent podkreślił wówczas, że chce przywrócić wiarę obywateli we władze publiczne, mimo że oskarżano go o "zamiatanie sprawy pod dywan".

Francja. Współpracownik Macrona skazany. Nie zabrał głosu w sądzie

Były szef ochrony Emmanuela Macrona miał dodatkowo, zdaniem sądu, nielegalnie posługiwać się paszportem dyplomatycznym po tym, jak został zwolniony.

Dodatkowo Benalla miał w 2017 roku nielegalnie nosić przy sobie broń. Jak informuje France 24, sąd skazał go także za fałszowanie dokumentacji.

Jak podkreślają francuskie media, Alexandre Benalla pojawił się w sądzie ubrany w czarny garnitur oraz maskę. Oskarżony nie zdecydował się jednak na zabranie głosu przed kamerami.

Źródło: PAP/France 24

Zobacz także
Komentarze (17)