Skandal w Gliwicach. Policjanci okradali ludzi starszych i zmarłych
Siedmiu policjantów z Gliwic usłyszało zarzuty związane z okradaniem osób starszych, jak i zmarłych. Prokuratura Okręgowa w Gliwicach skierowała akt oskarżenia do sądu.
Co musisz wiedzieć?
- Prokuratura Okręgowa w Gliwicach skierowała akt oskarżenia przeciwko siedmiu policjantom z drugiego komisariatu w Gliwicach. Zarzuty obejmują m.in. działanie w zorganizowanej grupie przestępczej i kradzież.
- Policjanci wykorzystywali dostęp do bazy osób potrzebujących wsparcia, aby typować ofiary. Wśród nich były osoby starsze, samotne i schorowane.
- Sprawa wyszła na jaw dzięki pielęgniarce ze Szpitala Psychiatrycznego w Toszku, która zauważyła brak pokwitowania za klucze od mieszkania pacjentki.
Jak doszło do ujawnienia przestępstw?
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach poinformowała, że sprawa wyszła na jaw dzięki czujności pielęgniarki ze Szpitala Psychiatrycznego w Toszku.
Policjanci odwiedzili pacjentkę, panią Marię, i zabrali klucze do jej mieszkania bez pokwitowania. Pielęgniarka zgłosiła to na komisariat, co uruchomiło śledztwo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielkie zamieszki w Turcji. Policja użyła siły
Jakie były metody działania policjantów?
Policjanci z Gliwic wykorzystywali swoją pozycję, aby okradać osoby starsze i zmarłe. Według prokuratury, typowali ofiary dzięki dostępowi do bazy danych osób potrzebujących wsparcia. W notatkach nazywali je "dementorami".
Podczas wizyt oferowali pomoc, a w rzeczywistości przeszukiwali mieszkania i kradli wartościowe przedmioty.
Co ujawniono w trakcie śledztwa?
Śledczy ustalili, że policjanci przywłaszczali nie tylko pieniądze, ale także biżuterię i inne cenne przedmioty, które później sprzedawali w lombardach.
W jednym z przypadków, z mieszkania pani Marii zniknęło łącznie 300 tys. złotych. Jak się tłumaczyli? - Że "albo my, albo ratownicy medyczni". Nie potwierdziliśmy, żeby ratownicy z Gliwic dopuszczali się takich przestępstw. Policjanci tłumaczyli swoje działania tym, że "albo my, albo ratownicy medyczni - relacjonowała w rozmowie z tvn24.pl rzeczniczka gliwickiej prokuratury Karina Spruś.
Jakie są dalsze kroki prawne?
Akt oskarżenia obejmuje siedmiu policjantów, z których trzech tworzyło zorganizowaną grupę przestępczą. Pozostali działali "z doskoku".
Dwaj policjanci, którzy zabrali klucze pani Marii, zostali już skazani. Nowy akt oskarżenia dotyczy innych przestępstw, które ujawniono później. Wszyscy podejrzani zostali wydaleni ze służby.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Dramatyczne wydarzenia w sanatorium. Napastnik wziął zakładniczkę
Źródło: tvn24.pl