Skandal w cerkwi: oblepili tapetami zabytkowe freski
Remont cerkwi pod wezwaniem św. Mariny, jednej z najstarszych świątyń w bułgarskim Płowdiwie, wywołał ostre protesty inteligencji i wiernych. Dziewiętnastowieczne freski, w tym dzieła znanego malarza Stanisława Dospewskiego, zostały oblepione tapetami.
22.11.2011 | aktual.: 22.11.2011 14:25
Telewizje krajowe pokazały nowe wnętrze cerkwi, zestawiając je z jej dawnym wyglądem.
Remont, zainicjowany przez metropolię płowdiwską, trwał kilka miesięcy. Po jego zakończeniu okazało się, że freski na ścianach i suficie pokryto tapetą z wizerunkami świętych, a marmurowe płyty na podłodze ustąpiły miejsca płytkom granitogresowym.
Metropolia twierdzi, że przy remoncie wykorzystano starą technologię, a tapety pochodzą z Grecji, gdzie od dawna wykorzystuje się je do remontu świątyń. Odmiennego zdania jest środowisko malarzy i intelektualistów płowdiwskich, według których chodzi o "brzydką tandetę i wyjątkowy kicz", czy wręcz o zbezczeszczenie świątyni.
- Tapet na freski nie klejono. Nie uszkodzono żadnych fresków - mówił Georgi Dimitrow z płowdiwskiej metropolii.
- Były freski, które zniknęły. To, co widzimy teraz, nie ma nic wspólnego z dawną cerkwią. Oryginalne ikony znajdowały się na galerii i w ościeżach, obecnie oblepionych tapetami - twierdzi malarz Angeł Paczamanow, dodając, że niezręcznie i brzydko, w jaskrawe kolory pomalowano sufit i stare drewniane rzeźby.
Malarz Atanas Konstantinow wyjaśnił, że w Grecji rzeczywiście wykorzystuje się takie tapety, lecz tylko w nowych cerkwiach i kaplicach, jeżeli nie ma środków na malowane ikony.
Historyczka Rada Banialijewa przypomina, że "cerkiew św. Mariny jest symbolem Płowdiwu". - Niezależnie, czy chodzi o freski z okresu średniowiecza, czy odrodzenia, należy przestrzegać zasady chronienia oryginałów i zachowania więzi między przeszłością i teraźniejszością; w danym wypadku zasadę tę naruszono - oceniła Banialijewa.
Krajowy Instytut Ochrony Dziedzictwa Kulturowego poinformował, że nie wydawał zezwolenia na remont, a prace nie zostały z nim uzgodnione. Według ekspert instytutu Wiolety Raewej "to, czego dokonano w cerkwi, jest sprzeczne ze wszystkimi normami ochrony zabytków".
W apelu do Ministerstwa Kultury płowdiwscy intelektualiści domagają się nałożenia kary na metropolię oraz zakazu dalszych ingerencji w dziedzictwo kulturowe miasta.