Skandal po polsku - Janas i inni
Są polskie świętości, których naruszać nie można - wiara i piłka nożna. Najwidoczniej zapomnieli o tym: posłanka Joanna Senyszyn i trener Paweł Janas.
16.06.2006 | aktual.: 16.06.2006 11:18
Posłanka Joanna Senyszyn, znana nie tylko z tego, jak mówi, ale także co mówi, podczas sobotniej Parady Wolności zdecydowała się wziąć na barki kreowanie nowych trendów w relacjach lewica-kościół. Senyszyn powiedziała: "Niech ta parada zmieni oblicze ziemi, tej ziemi." Słowa te parafrazują wypowiedź Jana Pawła II z pierwszej pielgrzymki do Polski.
Słowa posłanki wzburzyły społeczeństwo, ale oczywiście najbardziej urażona poczuła się Liga Polskich Rodzin, która złożyła do Komisji Etyki Poselskiej wniosek o ukaranie Senyszyn. Prowokacja pani Senyszyn w zamierzeniu miała wywołać skandal poprzez sprofanowanie homilii Jana Pawła II z roku 1979 - mówi poseł LPR, Krzysztof Bosak. Młody poseł już zapomniał, że Wszechpolacy, którym kiedyś szefował, lubowali się w faszystowskich pozdrowieniach.
Witają i znikają
Senyszyn wpisała się w lewicowy, prześmiewczy nurt wyznaczony w 1997 roku przez ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i Marka Siwca. Politycy, po wyjściu z heliktopera na stadionie w Ostrzeszowie, naśladowali gesty papieża Jana Pawła II, "błogosławiąc zebranych znakiem krzyża i całując ziemię." Przeprosili, ale niesmak pozostał. Markowi Siwcowi groziła nawet utrata immunitetu w Parlamencie Europejskim.
Polityk funkcjonuje w określonych realiach społecznych i musi się im podporządkować. Panowanie nad emocjami, gestami, wypowiedziami to przejaw profesjonalizmu - uważa prof. Renata Suchocka z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.
Inną "polską świętość" złamał Paweł Janas, który po przegranym meczu z Ekwadorem zniknął na dwa dni. Kibice nie mogą mu wybaczyć nie tylko porażki, ale także lekceważącego zachowania. Janas zaprzeczył, że unika kibiców: Informacje o moim zniknięciu były nieprawdziwe, zdenerwowały tylko moją rodzinę. Nigdzie nie zginąłem, nikogo nie unikam- stwierdził Paweł Janas. W niedzielę wszyscy mieliśmy dzień wolny. Proszę nas zrozumieć. Od 21 maja jesteśmy razem- dodał. Nie wszyscy jednak rozumieją trenera. Jeden z kibiców pozwał go do sądu z powodu strat moralnych... W Internecie nie brakuje odważnych
Środowiskiem sprzyjającym agresywnym prowokacjom i skandalom jest Internet. W zeszłym roku w sieci pojawił się spot reklamowy holenderskiej imprezy klubowej "Housewitz". Hasło imprezy brzmiało "Tanzen macht frei umieszczone jest na bramie do oświęcimskiego obozu". Fotografia wnętrza baraku zachęcała do noclegu ("Spanie za darmo"), a zdjęcie ciężarówek ze zwłokami opatrzono podpisem "Taxi za friko".
Od kilku dni w Internecie znajduje się również projekt polskich artystów o nazwie "JezusMaria!" (www.jezusmaria.pl). To elektroniczny zapis działalności Matyldy Sałajewskiej i Michała Kopaniszyna, dwojga artystów katowickiej ASP. Na stronie znajdziemy między innymi film z zeszłorocznej akcji przeprowadzonej przed Bożym Narodzeniem. Na półkach sklepowych jednego z marketów artyści potajemnie wyłożyli produkty spożywcze o oryginalnych nazwach: "Ciało Chrystusa" lub "Krew Chrystusa" i przypatrywali się zachowaniom ludzi. Protestowali w ten sposób przeciw dewaluowaniu duchowości, a klienci marketu to kupowali.
Naga prowokacja
Jak najłatwiej wywołać skandal? Przepis podał Jan Borysewicz, filar kapeli Lady Pank, gdy podczas koncertu we Wrocławiu pokazał czterdziestotysięcznej publice swoje genitalia. Płyta zespołu rozeszła się jak świeże bułeczki. Pomysł przejął Krzysztof Skiba, lider formacji Big Cyc. Pokazał wypięte, gołe pośladki widowni, wśród której był premier Jerzy Buzek.
Najnowszy trend to kuszenie, ale nie pokazywanie wszystkiego. Chwyt ten zastosował Marcin Żmuda, były dyrektor biura Samoobrony we Wrocławiu w amatorskim nagraniu prezentującym biuro partii Leppera. Oprowadza po nim w samych stringach i opowiada: Tutaj siedzi taka Iza, która jest chyba kochanką Ryszarda Czarneckiego. Nie jest taka zła dupa z niej - opowiada przewodnik. O, tu moja koszula wisi, gdyż se chodzę goły, bo jest zaj... gorąco.
Znane osoby, szczególnie z showbiznesu, czasami celowo wywołują skandale. To najprostszy środek na przyciągnięcie uwagi, ale na granicy bezpieczeństwa i grozi utratą społecznej akceptacji- mówi prof. R. Suchocka.
Zobacz także serwis: mundial.wp.pl