Skandal! Komisja Jerzego Millera przepisała raport Anodiny
Jak to możliwe, by pomylić wysokość drzewa o 1,5 metra? Po prostu go nie mierzyć, tylko zaufać wyliczeniom innych. Wszystko wskazuje na to, że specjaliści z komisji Jerzego Millera (61l.) ślepo przepisali wymiary drzewa z raportu rosyjskiego MAK!
13.02.2013 | aktual.: 13.02.2013 14:07
Według Rosjan brzoza została złamana na wysokości 5 metrów. Dokładnie takie dane znalazły się w rządowym raporcie. Ustalenia prokuratorów wojskowych prowadzących śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej podważają jednak raport rządowej komisji. Jak się okazało, brzoza złamana jest na zupełnie innej wysokości niż podał to raport Millera tzn. na wysokości 6,6 metra.
– Przeprowadzono pomiary brzozy za pomocą przymiaru wstęgowego, wykorzystując do tego podnośnik hydrauliczny – powiedział nam rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa. Jak to zatem możliwe, by eksperci Millera popełnili taką pomyłkę? Wygląda na to, że dane o wysokości brzozy, a także średnicy drzewa w miejscu przełamania po prostu przepisali z rosyjskiego raportu MAK Tatiany Anodiny (74l.), bo obie – mylne wartości – są w obu dokumentach dokładnie takie same.
Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Drożyzna zabierze emerytom podwyżki. Sam policz!