Trwa ładowanie...
d3es1nv
14-10-2005 03:50

Skąd wziąć na pensje urzędników

Kolejne ratusze tłumaczą się ze wzrostu
wydatków na utrzymanie urzędników. Nawet jednak w tych
magistratach, które stawiane są za wzór oszczędności, redukcja
nakładów na biurokrację okazuje się pozorna albo chwilowa -
twierdzi "Gazeta Prawna".

d3es1nv
d3es1nv

W szczecińskim magistracie pracuje 1100 urzędników. Więcej niż w Bydgoszczy, Lublinie czy Poznaniu. Szczecinianie na pensje urzędników wydadzą w tym roku prawie 50 mln zł, gdy np. w Poznaniu 10 mln zł mniej - alarmują lokalne media. W budżecie miasta trzeba pilnie znaleźć dodatkowe 1,5 mln zł na płace, bo inaczej część pracowników nie dostanie w grudniu pensji.

W czasie toczącej się kampanii prezydenckiej argument wysokich kosztów utrzymania miejskich urzędników wytoczono też przeciwko rządzącemu Warszawą Lechowi Kaczyńskiemu, pisze "Gazeta Prawna". Stołeczny poseł Jacek Zdrojewski (SLD) oszacował, że wykonanie budżetu w dziale administracja wyniosło w 2003 r. 427 mln zł., a w 2004 r. suma ta wzrosła aż do 473 mln zł. Według Bronisława Komorowskiego, posła PO, polska stolica ma najdroższą - w przeliczeniu na głowę mieszkańca - administrację samorządową.

Bliższe przyjrzenie się budżetowi stawianego za wzór Poznania pokazuje jednak, że kwot na utrzymanie tamtejszych urzędników nie da się prosto porównać z innymi miastami. Nad Wartą np. zarządzanie majątkiem czy gospodarką mieszkaniową przeniesiono na zewnątrz - do zakładów budżetowych i jednostek budżetowych, a także spółek, podczas gdy w niektórych magistratach nadal zajmują się tym wewnętrzne wydziały. Stąd porównanie sum zapisanych w budżetach na wydatki administracji nie daje pełnego obrazu. (PAP)

d3es1nv
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3es1nv
Więcej tematów