Skąd papież czerpie wiedzę o wojnie w Ukrainie? Terlikowski ma ciekawą teorię
Nie milknie krytyka papieża za jego niezrozumiałe na Zachodzie wypowiedzi na temat wojny w Ukrainie. Według Tomasza Terlikowskiego, Franciszek może być niedoinformowany w sprawie tego, co robi Rosja, a przyczyna braku odpowiedniej wiedzy, może mieć zupełnie prozaiczny charakter. Publicysta tłumaczy, że brak informacji na temat obecnego konfliktu może wynikać… z miejsca zamieszkania Ojca Świętego.
07.05.2022 15:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Terlikowski był gościem programu "Fakt Live", gdzie poruszono m.in. temat kontrowersji, jakie wzbudzały liczne wypowiedzi Franciszka na temat wojny. Ostatnio głośno było o wywiadzie, w którym papież zadeklarował, że jest gotów spotkać się z Władimirem Putinem w Moskwie. Franciszek stwierdził ponadto, że jednym z możliwych powodów rosyjskiej napaści na Ukrainę mogło być "szczekanie pod drzwiami Rosji przez NATO".
Według Terlikowskiego, papieżowi brakuje orientacji w tym, co dotyczy wojny. Publicysta stwierdził, że to "niedoinformowanie" swój praźródło może mieć w wydarzeniu, które miało miejsce tuż po wyborze Franciszka na głowę Kościoła katolickiego w 2013 roku.
Następca Benedykta XVI zerwał wówczas z wielowiekową tradycją i zamiast zamieszkać w apartamentach papieskich w Pałacu Apostolskim, zdecydował, że wprowadzi się do leżącego w obrębie Watykanu, ale znacznie skromniejszego Domu św. Marty.
Zobacz też: wiceszef MSZ: Rozmowy z Putinem tylko wzmacniają jego pozycję wśród Rosjan
- W domu św. Marty nie ma miejsca na archiwum tajne, na zbieranie informacji. To wszystko jest w Pałacu Apostolskim. Gdyby papież mieszkał w tym pałacu, to ze swoich apartamentów do miejsc, w których może pracować i obrabiać dokumenty, miałby odległość windą, dosłownie parę kroków - tłumaczy Terlikowski.
Według publicysty, choć oba miejsca nie są od siebie znacznie oddalone, to m.in. z uwagi na stan zdrowia, papież prawdopodobnie rzadko pokonuje pieszo tą drogę, aby zapoznać się z dokumentami.
"To tak, jakby prezydent mieszkał na Ursynowie"
- Do domu św. Marty te dokumenty nie dochodzą, bo nie ma takiej możliwości. To jest tak, jakby prezydent Polski zamieszkał na Ursynowie i zażyczył sobie, żeby do jego domu przywozić mu dokumenty tajne. Nikt by tego nie zrobił, bo dokumenty tajne potrzebują tajnej oprawy - zauważa Terlikowski.
- Żeby dojechać samochodem z domu św. Marty do Pałacu Apostolskiego potrzebna jest wyprawa. Pieszo to nie jest daleko, ale autem? Trzeba przejechać przez Rzym, co oznacza, że trzeba byłoby zamknąć dla kolumny papieskiej normalne drogi w mieście - dodaje.
W takiej sytuacji, zamiast na szczegółowych analizach ekspertów, papież swoją wiedzę opiera głównie na rozmowach ze swoimi najbliższymi współpracownikami. Ci z kolei, zamiast rozmawiać z politykami z krajów zachodnich, w sprawie wojny najchętniej zapoznają się z perspektywą rosyjską.
Terlikowski przypomina, że watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin w ostatnim czasie rozmawiał z szefem MSZ Rosji Siergiejem Ławrowem. Nie szukał za to kontaktu z politykami ze Stanów Zjednoczonych czy Europy Zachodniej. - Jak się wyłącznie rozmawia z Rosją, to się przyjmuje jej perspektywę - podsumowuje publicysta.
Źródło: fakt.pl