Siły KFOR zaatakowały Albańczyków gazem łzawiącym

Tego dnia w Obiliciu w pobliżu Prisztiny Albańczycy podpalili inną serbską cerkiew. W związku z napięciem w Kosowie dowódca sił międzynarodowych KFOR, niemiecki generał Holger Kammerhoff, wydał komunikat, w którym dał zielone światło do użycia siły podczas rosnącej fali starć etnicznych w prowincji.

NATO wyśle do Kosowa do tysiąca żołnierzy, którzy wzmocnią siły KFOR - poinformował rzecznik Sojuszu. Zdementował jednocześnie doniesienia z natowskich źródeł o planach wysłania 2000 wojskowych.

W ciągu dnia Wielka Brytania zapowiedziała skierowanie do Kosowa dodatkowo 750 żołnierzy. Informował o tym w Londynie rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony, dodając, że jednostki te mogą być wysłane do prowincji w ciągu czterech dni. Obecnie w Kosowie w siłach KFOR służy 260 Brytyjczyków.

Pilnego zwołania sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ poświęconej sytuacji w Kosowie zażądała w czwartek Rosja. "Rosja wspiera inicjatywę Serbii i Czarnogóry w sprawie pilnego zwołania Rady Bezpieczeństwa i jest gotowa aktywnie uczestniczyć w rozwiązaniu kwestii Kosowa" - powiedział rzecznik prasowy rosyjskiego MSZ, Aleksandr Jakowienko. Z wnioskiem o zwołanie Rady Bezpieczeństwa wystąpiła też w czwartek Rumunia.

Od środy w Kosowie w największych od pięciu lat starciach między kosowskimi Albańczykami a Serbami, zginęły 22 osoby, a 500 zostało rannych. Wśród rannych jest 61 policjantów, w tym 40 wchodzących w skład ONZ-owskiego kontyngentu.

Według najnowszego bilansu od środy rannych zostało także 35 żołnierzy KFOR. Liczbę taką podał rzecznik KFOR w Prisztinie James Moran. Nie sprecyzował, w jakich okolicznościach zostali ranni, ani jaka jest narodowość żołnierzy. Poprzedni bilans mówił o 11 rannych żołnierzach francuskich.