Sikorski zdenerwował Białoruś. "Nie wtykaj nosa"
Radosław Sikorski skomentował wybory na Białorusi, co wywołało reakcję białoruskiej dyplomacji. - Nie wtykaj nosa tam, gdzie nie powinieneś - odpowiedział butnie minister spraw zagranicznych Białorusi Maksim Ryżenkow.
Radosław Sikorski, polski minister spraw zagranicznych, opublikował wpis w dniu wyborów na Białorusi. "Dziś 'wybory' na Białorusi. Oczekiwanie kto zostanie ogłoszony zwycięzcą jest nie do zniesienia" - skomentował. Dodał również, że nie należy nazywać Aleksandra Łukaszenki ostatnim dyktatorem Europy, ponieważ "w złodziejstwie, represjach i agresji międzynarodowej Władimir Putin go dogonił i przegonił".
Sikorski opublikował także nagranie ze Swietłaną Cichanouską, liderką białoruskiej opozycji. - Dziś Łukaszenka zorganizował farsę wyborczą, a my lecimy do Brukseli z osobą, którą Białorusini wybrali naprawdę na prezydenta - mówił na nagraniu.
Reakcja Białorusi
Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP wydało oświadczenie, w którym wyraziło rozczarowanie wyborami na Białorusi, wskazując na pogwałcenie demokratycznych procedur. "Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej wyraża rozczarowanie przeprowadzonymi dziś w warunkach pogwałcenia podstawowych procedur demokratycznych wyborami prezydenckimi na Białorusi" - napisano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjska przewaga w obwodzie Kurskim. "Ukraińcy nie mają sił"
W oświadczeniu podkreślono, że kampanii towarzyszyły represje wobec przeciwników politycznych, a dostęp do informacji był ograniczony przez cenzurę i propagandę. "Na skutek tych działań społeczeństwo białoruskie faktycznie zostało pozbawione prawa głosu" - oceniono.
Ostra reakcja Białorusi
Tydzień po wyborach, szef białoruskiej dyplomacji Maksim Ryżenkow odniósł się do słów Sikorskiego i oświadczenia polskiego ministerstwa. - Nie wtykaj nosa tam, gdzie nie powinieneś - zwrócił się do polskiego ministra. Podobne słowa wcześniej wypowiedział Alaksandr Łukaszenka.
Mimo napięć Ryżenkow podkreślił, że Białoruś jest otwarta na dialog z Polską. - Mamy wiele spraw, które wymagają dyskusji, wymagają rozwiązania. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych o tym wie. Mamy kontakty, wstępnie o tym rozmawiamy - mówił.
W jego ocenie Polska postawiła na białoruską opozycję, która "straciła resztki sympatii w kraju". - Teraz Polacy i Litwini zachowują się jak hazardzista, który wszystko stracił. Ciągle myśli, żeby się odegrać, coraz bardziej podnosząc stawkę - stwierdził Ryżenkow.
Źródło: "Wprost".