"Nie przesadzaj Steve". Łukaszenko się wściekł na dziennikarza

Dziennikarz BBC Steve Rosenberg rozwścieczył swoim pytaniem białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenkę. Korespondent zapytał, jak można nazwać ostatnie wybory w Białorusi demokratycznymi, skoro w więzieniach przebywają jego rywale. - To jest demokratyczne. Niektórzy wybrali więzienie, inni wygnanie. Nikogo nie zmuszaliśmy - odparł. - Pytasz mnie, o cokolwiek chcesz, a ja mówię, co chcę. Nie przesadzaj, Steve" – ostrzegł.

"Nie przesadzaj Steve". Łukaszenka się wściekł na dziennikarza
"Nie przesadzaj Steve". Łukaszenka się wściekł na dziennikarza
Źródło zdjęć: © X
Kamila Gurgul

Aleksandr Łukaszenka zdobył 87,6 proc. głosów w "wyborach" prezydenckich, które nie są uznawane za demokratyczne przez białoruską opozycję i Zachód. Poprzednie też były stanowczo krytykowane na arenie międzynarodowej z racji wielu zarejestrowanych nadużyć.

"Wybory" odbyły się przy braku alternatywnych wobec Łukaszenki niezależnych kandydatów, niezależnych mediów oraz przy represjach ze strony władz, m.in. wobec rodzin członków opozycji.

Po tym jak samodzielnie oddał głos w "wyborach", Łukaszenka zorganizował czterogodzinną konferencję prasową, podczas której pytania zadawali przedstawiciele mediów przychylnych jego reżimowi, ale także media zagraniczne.

Dziennikarz mocno wkurzył Łukaszenkę

Korespondent BBC w Moskwie Steve Rosenberg jest bardzo dobrze znany Łukaszence. Wielokrotnie wcześniej jego pytania rozwścieczyły białoruskiego dyktatora. W niedziele Gdy dziennikarz BBC otrzymał głos, Łukaszenko zapytał go: "Jakież to nędzne pytanie mi przygotowałeś?" - Dzień dobry – odpowiedział dziennikarz, a przedstawiciele prasy wybuchli śmiechem wraz z prezydentem, który następnie powiedział "Dzień dobry, Steve".

- Jak można nazwać te wybory demokratycznymi, skoro nasi najzagorzalsi przeciwnicy i rywale siedzą w więzieniu lub na wygnaniu? – pytał Rosenberg. - Niektórzy są w więzieniu, a niektórzy na wygnaniu, ale ty jesteś tutaj – odpowiedział Łukaszenko groźnie. - Każdy ma prawo wyboru. To jest demokratyczne. Niektórzy wybrali więzienie, inni wygnanie. Nikogo nie zmuszaliśmy do opuszczenia tego kraju, co więcej, otworzyliśmy go. Powiedziałem już pięć razy, że nie chowamy urazy, nie jesteśmy złośliwi. Każdy dostanie szansę - dodał.

Następnie zagroził: - Powiem ci szczerze, Steve, gdybyś złamał prawo, nie siedziałbyś tutaj. Prawdopodobnie byś tu nie przyjechał. Dalej dziennikarz spokojnie wrócił do swojego pytania i nawiązał do wcześniejsze wypowiedzi Łukaszenki. - Ale powiedziałeś kilka dni temu, że "nie wolno nam nikomu zamykać ust". Powiedziałeś to - zwrócił uwagę Rosenberg.

Łukaszenka z każdym następnym słowem stawał się coraz bardziej wściekły. - Absolutnie nie. Nie zamknę ci ust... Powiedziałem, że zbudujemy nasz kraj i nie pozwolimy nikomu zamknąć ust - tłumaczył się. - Ale twoi główni rywale nie tylko nie zostali dopuszczeni do wyborów, ale niektórzy z nich trafili do więzienia – odparł Rosenberg, zwracając uwagę, że w białoruskich więzieniach przebywa ponad 1200 więźniów politycznych.

- Poczekajcie, wypuściliśmy ich całkiem sporo – zaprotestował Łukaszenka - kiedyś było ich 1200. Kiedy Rosenberg odpowiedział, że "to wciąż ta liczba", dyktator ponownie stwierdził, że liczba ta się zmniejszyła. - Jeśli odejmiesz więcej niż 200, co otrzymasz? Nie chodziłeś do szkoły? - drwił Łukaszenka. - Chodzi mi o to, że skoro nikomu nie należy zamykać ust, to może nadszedł czas, żeby otworzyć cele i uwolnić więźniów politycznych – powiedział Rosenberg. Odniósł się bezpośrednio do pokojowych protestujących, Marii Kalesnikowej, która została skazana na 11 lat więzienia za rzekome grożenie obaleniem rządu, oraz Siergieja Cichanowskiego, YouTubera, który otrzymał 18 lat za organizowanie masowych protestów.

Coraz bardziej rozwścieczony Łukaszenka krzyknął: - Mój Boże! - ale obiecał odpowiedzieć na pytanie. - Mówisz o zamykaniu ust czy o zamykaniu ludzi w więzieniu? Usta to jedno, ale więzienie jest dla ludzi, którzy otworzyli usta zbyt szeroko. Którzy złamali prawo. To naturalne. Pytasz mnie, o cokolwiek chcesz, a ja mówię, co chcę. Nie przesadzaj, Steve – ostrzegł.

- W każdym kraju, jeśli złamiesz prawo, musisz ponieść odpowiedzialność. Prawo jest surowe, ale nadal jest prawem. To nie ja to wymyśliłem - dodał zdenerwowany dyktator.

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie