PolskaSikorski: prezydent miał pełną jasność, jak to rozegrać

Sikorski: prezydent miał pełną jasność, jak to rozegrać

- Pan prezydent miał pełną jasność co do tego, co radzimy, jak to rozegrać. Po czym pan prezydent zrobił co innego. I pytanie, na jakiej podstawie i z kim to konsultować. No, jak wiemy, znamy realia nasze, być może konsultował z szefem opozycji, ale nie konsultował z rządem - powiedział szef MSZ Radosław Sikorski, gość Radia Zet.

Sikorski: prezydent miał pełną jasność, jak to rozegrać
Źródło zdjęć: © Radio Zet

06.04.2009 | aktual.: 06.04.2009 12:26

: A gościem Radia ZET jest minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, witam Monika Olejnik dzień dobry. : Dzień dobry. : Minister Kownacki mówi, że powinna być odtajniona notatka z rozmów między premierem Donaldem Tuskiem a premierem Rasmussenem, czy może zostać odtajniona, bo z tej notatki będzie jasno wynikało, bo wedle słów pana prezydenta pan premier w tej rozmowie zgodził się na to, żeby poprzeć kandydaturę premiera Rasmussena na szefa NATO. : Ja myślę, że już wystarczy, o tej sprawie. Ta notatka, jeśli będzie odtajniona, ona ma niską klauzulę zaledwie zastrzeżoną. Z niej wyniknie, że nic takiego nie miało miejsca, no pan minister Kownacki znowu ma kłopot z pełną prawdomównością. : To znaczy premier Rasmussen nie usłyszał od premiera Tuska, że tak, zgadzamy się na to żeby pan został szefem NATO? : Nie usłyszał, nie padło zdanie popieram pana na to stanowisko. Ale to jest rzecz trzeciorzędna uważam. To, co jest istotne, to po pierwsze, że mieliśmy dobre decyzje na szczycie NATO, przyjęliśmy dwa
nowe kraje, Francja wróciła do struktur wojskowych. Uzyskaliśmy dobre zapisy, co do konieczności wzmożenia prac planistycznych i ćwiczeń wojskowych Sojuszu, które zostały ostatnio zaniedbane. : Tak, ale co straciliśmy przez to, że pan prezydent poparł premiera Rasmussena na szefa NATO, na stanowisko szefa NATO. : Bo to jest stracona okazja, można było coś ugrać. : A co można na tym ugrać. : My mamy nasze postulaty w Sojuszu związane z infrastrukturą NATO-wską w naszym kraju, związane ze stanowiskami dla Polaków w sekretariacie NATO, w kwaterze głównej. W tych dniach będziemy się dowiadywać, sądzę każdego tygodnia, co uzyskała Turcja, zapewne stanowisko zastępcy sekretarza generalnego, już pan prezydent Obama bardzo mocno wsparł starania Turcji i do Unii Europejskiej, będą kolejne. A my nie zagraliśmy i to szkoda. I powstaje też pytanie natury konstytucyjnej, bo pan prezydent i jego współpracownicy twierdzili, że nie otrzymali żadnych materiałów z MSZ. : Nie dostali instrukcji. : Teraz się okazuje, że
materiały były, była notatka, potem narada w MSZ, potem kolejna notatka, potem stanowisko premiera rządu przekazane przeze mnie w samolocie. A więc pan prezydent miał pełną jasność co do tego, co radzimy, jak to rozegrać. Po czym pan prezydent zrobił co innego. I pytanie, na jakiej podstawie i z kim to konsultować. No, jak wiemy, znamy realia nasze, być może konsultował z szefem opozycji, ale nie konsultował z rządem. : Ale to jest tak, że prezydent uważa, że to co otrzymał to były jakieś, to były dwa zdania rzucone od pana w przelocie, w samolocie. Z kolei urzędnicy pana prezydenta mówią, że to były luźne notatki, których nie można traktować jak instrukcji rządowej. : No, o których istnieniu pan prezydent nie wiedział i ich nie przeczytał, bo zdaje się albo urzędnicy mu nie dostarczyli, albo dostarczyli i pan prezydent nie przeczytał. No i tak poważnie potraktowano stanowisko rządu, rady, MSZ. Więc pytanie, czy pan prezydent ma prawo prowadzić politykę według własnego widzimisię i to jest bardzo poważne,
konstytucyjne pytanie. Bo rząd stał na stanowisku od początku, od wielu miesięcy, że szczyty takie, gdzie jest decydowana materia rządowa, że na szczytach powinien rząd reprezentować prezes Rady Ministrów, i że to on, mieliśmy uchwałę rządu w tej sprawie, prezes Rady Ministrów wyznacza skład delegacji. Więc proszę zobaczyć, wtedy gdy premier negocjował w imieniu Polski to uzyskał 50 miliardów na unowocześnienie energetyki, albo kolejnym razem 600 milionów euro na partnerstwo wschodnie. : Ale pan premier sam się zgodził na to żeby prezydent jeździł na szczyty NATO, więc… : A pan prezydent, gdy on negocjował uzyskał Lizbonę i to był taki sukces, że teraz nie chce go podpisać i uzyskał wybór dobrego sekretarza generalnego NATO, ale bez żadnego zadośćuczynienia wobec naszego kraju. : Dobrze, ale czy pan wyobraża sobie, że pan prezydent, który zabrał głos jako trzeci, przed Turcją miał powiedzieć nie? : Mógł powiedzieć, że potrzebujemy trochę więcej czasu, że jeszcze chcemy porozmawiać o kryteriach, o planach
nowego sekretarza generalnego, mógł sprawę trochę opóźnić po to żeby w ogóle wejść do gry. : A prezydent mówi tak, gdybym opóźnił to mieliby do mnie pretensje, że opóźniłem, a jak się zgodziłem to teraz mają do mnie pretensje, że się zgodziłem. : Mówimy o opóźnieniu o kilka godzin po to żeby w ogóle nawiązano z nami rozmowę. : Ale nie sądzi pan, że też jest niepoważne, że zapowiada się stawianie prezydenta przed Trybunałem Stanu, wczoraj Zbigniew Chlebowski powiedział, że prezydent powinien stanąć przed Trybunałem Stanu w związku z tym, że nie wykonał instrukcji rządowej. : Konstytucja mówi, że prezydent współpracuje z Radą Ministrów i ministrem spraw zagranicznych w przedstawianiu, w reprezentowaniu polityki zagranicznej rządu, którą to politykę zagraniczną formułuje Rada Ministrów. Więc powstanie pytanie, z kim pan prezydent skonsultował swoje stanowisko, bo nie z Radą Ministrów i nie z ministrem spraw zagranicznych. : Czy zgadza się pan z szefem swojego klubu, że powinien pan prezydent stanąć przed
Trybunałem Stanu? : Ja chciałbym wyjaśnienie, jak ma wygląda prowadzenie polityki zagranicznej. : Ale pytanie jest proste, panie ministrze. : Polityka zagraniczna powinna być jedna. Myśmy ją sformułowali, przekazali w uzgodnionym trybie do kancelarii pana prezydenta, ja przekazałem w imieniu prezesa Rady Ministrów nasze sugestie. : Ale to było stanowisko rządu to co pan przekazał? : To było, no na pewno było to stanowisko premiera, ministra spraw zagranicznych i ministra obrony. : Ale nie było tak podpisane, to podpisał niższej rangi urzędnik. : Ja nie o tym mówię, ja mówię o tym, co powiedziałem bardzo dobitnie w dłuższej rozmowie panu prezydentowi na pokładzie samolotu. : A czy jest forma pisemna tego, co pan powiedział. : To nie były formalne negocjacje umowy międzynarodowej. Kiedy są negocjacje umowy międzynarodowej rzeczywiście spisuje się instrukcję. : To może warto spisywać to co należy mówić… : Nie, tutaj sytuacja, tego typu sytuacja jest… : Jeżeli rząd ustala stanowisko, podczas posiedzenia rady
ministrów to powinno przesłać, powinno być przesłane to stanowisko. : Tego typu sytuacja jest sytuacją dynamiczną, gdzie się uzgadnia, kandydatury zostały przecież zgłoszone dopiero w środę. I chodzi o to czy prezydent może nie czytając notatek i sugestii MSZ, nie słuchając ministrów konstytucyjnych wyrażających wolę premiera z nikim nie konsultując, według własnego widzimisię prowadzić politykę zagraniczną. Moim zdaniem to jest niebezpieczny precedens. : Powinien stanąć przed Trybunałem Stanu, nie odpowiedział pan mi na to pytanie. : Stwierdzam, że prezydent konstytucyjnego wymogu współpracy z rządem w tym wypadku nie wypełnił. : A czy nie sądzi pan, że obie strony się skompromitowały i prezydent i premier, prezydent, który w Strasburgu krytykował w obecności dziennikarzy zachodnich polski rząd i pan premier, który z kolei z Polski krytykował prezydenta za poparcie Rasmussena. : Pan premier stwierdził tylko fakt, mianowicie, że pan prezydent nie zrobił tego o co go prosiliśmy. : To powiedział Radosław
Sikorski, minister spraw zagranicznych, a za chwilę będziemy rozmawiać kiedy pan stał się nie kandydatem na stanowisko szefa NATO. : Prezydent mówił, że dzwonił do premiera Tuska w nocy, premier nie odbierał telefonów. : No to był telefon trochę niepotrzebny, bo pan prezydent już to, co zakomunikować miał już zakomunikował, więc – znaczy fakt oddania tego meczu walkowerem już miał miejsce. : No dobrze, ale czy uważa pan, że to jest dyplomatyczne, że teraz wywalamy wszystko i mówimy o tym, że prezydent nie powinien popierać Rasmussena, pan sobie kpi z nowego sekretarza NATO, że życzy pan mu powodzenia. : Nie… : skoro tak mu się dobrze walczyło z ochłodzeniem, ociepleniem klimatu to życzy pan mu sarkastycznie dobrej pracy z talibami : Nie, proszę się żadnych intencji złych tutaj nie odczytywać. Pan premier Rasmussen do tej pory był bardziej z tego znany, ale to był wyraz jego, mojego szacunku dla jego zdolności do kompromisu, jego zdolności negocjacyjnych, które bardzo mu się przydadzą w Sojuszu. : Aleksander
Szczygło mówi to jest rząd „dyplomatołków”. : Nie będę się do tego odnosił. Mamy problem. Problem taki, że pan prezydent reprezentując Polskę za granicą nie uzgadnia swojego stanowiska z rządem. W tym wypadku nie uzgodnił tego z nikim. : Dlaczego pan powiedział w piątek, że pan nigdy nie był kandydatem na sekretarza NATO, nigdy pan nie był kandydatem? : Nigdy nie zostałem zgłoszony jako kandydat, a zapewniam panią redaktor, że gdybym chciał być zgłoszony to bym był. : No to po co była w ogóle ta cała rozprawa czy pan będzie kandydował czy nie, że pan kandyduje, lobowanie za panem. : Nasza dyplomacja sondowała, bo prasa zarówno zagraniczna, jak i polska bardzo się podniecała tymi wyborami, więc było rzeczą naturalną, że sondowaliśmy alternatywne scenariusze, ale przypomnę, że nasza prasa się podniecała głównie jako echo prasy zachodniej. : Nie, ale tu nie chodziło o prasę, przecież prezydent Kaczyński mówił, że pana popiera na szefa NATO. : No ale teraz wiemy, jak o to walczył. : No, ale miał walczyć czy nie,
skoro pan nie był kandydatem. : Kandydata się zgłasza wtedy, gdy jest jakieś przekonanie, nasze przekonanie było realistyczne, bo jesteśmy poważni. Wiedzieliśmy, że pan premier Rasmussen jest faworytem, jest po pierwsze urzędującym premierem, po drugie bardzo poważnym, znanym, a co więcej życzliwym Polsce politykiem. Nie chcieliśmy, wiedząc, że prawdopodobnie wygra nie chcieliśmy być krajem, który stanął, który wystawił mu kontrkandydata. Chcieliśmy tylko w tym procesie dochodzenia do konsensusu pokazać, że no po pierwsze ten tryb wyboru, w którym duzi uzgadniają wszystko bez konsultacji z wieloma innymi krajami, tutaj prezydent Kaczyński mówiłby w imieniu wielu krajów, bo zabrakło konsultacji. Dzisiaj nawet te duże kraje wiedzą, że trochę się pospieszyły. I tu można było wyartykułować nasze postulaty w Sojuszu Północnoatlantyckim i tak jak Turcja, która nie miała swojego kandydata, Turcja uzyskała sporo, dowie się pani w najbliższych tygodniach, można było uzyskać coś, coś byłoby lepsze niż nic, z którym
wrócił pan prezydent. : No to proszę powiedzieć, skoro od początku było wiadomo, że pan nie ma żadnych szans to po co prezydent, prezydentowi mówiono o tym, że pan jest kandydatem, skoro prezydent angażował się publicznie i publicznie mówił, że pana popiera. : Ja nigdy takiej rozmowy z panem prezydentem nie przeprowadzałem. : Nigdy premier Tusk nie rozmawiał z prezydentem Kaczyńskim na temat pana ewentualnej kandydatury. : Pamięta pani te spekulacje… : Nie, nie, ale ja nie chcę… : Co było między prezydentem a premierem tego nie wiem, natomiast pamięta pani te idiotyczne spekulacje o tym jakoby poparcie dla minister Fatygi w zamian za poparcie, to nic takiego nie miało miejsca. Przypominam… : Przepraszam, czy od razu Polska wiedziała, że pan nie ma żadnych szans na sekretarza NATO. : Pan premier Donald Tusk w grudniu powiedział, zgodnie z moim osądem, że to były wtedy szanse na 20, 30 procent i, że wobec tego nie ma co zgłaszać kandydatury skoro wiadomo, że jest dobry, także dla nas, faworyt. Więc powtarzam
jeszcze raz… : Ale to nie mógł pan powiedzieć : Ale mogę dokończyć danie, mogę dokończyć zdanie. : Nie, zaraz, czy nie mógł pan powiedzieć opinii publicznej nie, ja nie jestem kandydatem, dużo wcześniej? : Mówiłem! Przecież nic innego nie robiłem przez ostatnie cztery miesiące, jak nie zaprzeczałem dobitnie i jeszcze raz, jeszcze raz zaprzeczałem, przyzna pani, bardzo konsekwentnie. : Ale, to przyzna pan, jednak te zaprzeczenia powinny dotrzeć do kancelarii prezydenta, bo przypominam sobie, że kiedy Czesi pana poparli, a prezydent Czech powiedział, że nic na ten temat nie wie, kiedy Waszyngton powiedział, że popiera Rasmussena, to minister Handzlik mówił, że pan prezydent będzie popierał Radosława Sikorskiego – jest taki komunikat przecież. : No i, no i, no i jest i wiemy, jak popierał. : Ale po co miał pana popierać, skoro pan nie miał żadnych szans, to chyba pan nie zwala teraz winy na prezydenta Kaczyńskiego? : Pani redaktor, pani redaktor, nasza ocena sytuacji była realistyczna. Gra nie szła o moją osobę
tylko trochę kosztem mojej osoby tych wszystkich spekulacji, tego całego młyna medialnego, chodziło o to czy można dla Polski coś w NATO, jeśli chodzi o infrastrukturę natowską w Polsce, stanowiska dla innych polskich kandydatów, czy można coś ugrać. : Rozumiem. Ale nie można było va banque pana kandydatury : Wyposażyliśmy, Turcja nie zgłaszała : w piątek : żadnego swojego kandydata, a ugrała. Nie o to szła gra. : No dobrze, ale Kanadyjczycy zgłaszali swojego kandydata i co ugrali? : Pan prezydent pojechał wyposażony w prawo do weta i mógł tym prawem do weta trochę pograć tak jak premier Tusk pograł nim w sprawach klimatu i wygrał, uzyskał 50 miliardów dla energetyki, albo mógł nawet nie czekając na stanowisko Turcji, czyli na otwarcie gry, mógł to prawo weta oddać. I pan prezydent to prawo weta oddał. : Dobrze, ale nie można było pójść va banque i pana kandydaturę postawić na tym spotkaniu? : Ale czy ja mogę powiedzieć po raz chyba już setny w ciągu ostatniego pół roku, że nie byłem kandydatem i nie o to
chodziło. : Ale pan prezydent wiedział o co chodziło, czy nie? : Chodziło o to… : Czy z pana prezydenta też wariata robiono, skoro mówił, że się angażuje. : Chodziło o to, że w zamian za poparcie faworyta mogliśmy coś uzyskać, tak jak Turcja uzyskała. : To ja jeszcze raz zadam pytanie po raz ostatni, czy prezydent wiedział o tym, że pana kandydatura nie zostanie postawiona? : Tak, wiedział. : Wiedział o tym? : Nie została postawiona. : I wiedział o tym, że nie zostanie postawiona. : Tak. : I nie wiadomo po co mówił, że będzie za panem lobował. : Ja mówię teraz o sytuacji na szczycie. : Ja mówię przed. : Większość z tych spekulacji proszę zrozumieć, działa się kompletnie poza mną. No ja bardzo, bardzo dobitnie i konsekwentnie stwierdzałem, że nie byłem i nie jestem kandydatem. : Minister Kownacki mówi tak: „kandydatura Radosława Sikorskiego na szefa NATO nie miała żadnego poparcia, a rząd nie umiał go uzyskać, stąd też obciąża prezydenta”. Jego zdaniem obarczenie Lecha Kaczyńskiego tym, że nie wykonał
instrukcji, a instrukcji – to już gadaliśmy. No w każdym bądź razie, rząd nie obciąża tym, że pan nie został szefem NATO prezydenta? : Absolutnie nie, absolutnie. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (251)