Sikorski! Lecz się sam!
Minister zdrowia Leszek Sikorski na 2004 r. przyznał dolnośląskiej służbie zdrowia 2,097 mld zł, czyli o 30 mln zł mniej niż w tym roku! Na przykład na dializy w naszym województwie przeznaczono 800 tys. zł. - A w ostatnich 3-4 latach na te zabiegi wydaliśmy w sumie kilkanaście milionów, czyli po kilka milionów rocznie! – dowiedzieliśmy się we wrocławskiej siedzibie NFZ.
07.10.2003 08:02
- Minister zdrowia powinien mieć systemowe narzędzia do zarządzania służbą zdrowia, a nie ręcznie sterować wydatkami w kilkunastu województwach. Przygotowujemy dla ministerstwa projekt struktury wydatków odpowiadający wojewódzkim potrzebom - powiedział nam Andrzej Woźny, dyrektor Dolnośląskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia we Wrocławiu. Władze naszego funduszu chcą więc pokazać ministerstwu, ile naprawdę nam potrzeba pieniędzy na służbę zdrowia. I nie będzie to wynikało z wróżb, tylko z rzeczywistych potrzeb.
Dymisja na znak protestu
Budżet Dolnośląskiego Oddziału NFZ na 2004 r. wynosi dokładnie 2.097.935.000 złotych. Mniej pieniędzy, w porównaniu z 2003 r., otrzymały także inne oddziały NFZ w Polsce.
- Plan finansowy autorstwa ministra zdrowia był powodem dymisji Mirosława Manickiego, wiceprezesa NFZ. Odchodząc z urzędu, stwierdził on, że przy takim budżecie, NFZ nie widzi możliwości zabezpieczenia usług medycznych - powiedziała nam Renata Furman, rzecznik prasowy NFZ w Warszawie.
Minister Sikorski nie tylko podzielił środki na oddziały, ale także rozdysponował pieniądze na konkretne dziedziny medyczne.
Zabraknie na dializy
Na przykład w 2004 r. na dializy w województwie dolnośląskim ma być przekazane 800 tys. zł.
- A w ostatnich 3-4 latach na dializy wydaliśmy w sumie kilkanaście milionów złotych, czyli po kilka milionów na rok! - dowiedzieliśmy się we wrocławskiej siedzibie NFZ. Tak więc ludzie będą musieli płacić z własnej kieszeni lub czekać.
- Możemy stanąć przed problemami finansowymi, o jakich nawet nam się śniło. Jeśli rzeczywiście o 30 mln zł mniejszy będzie budżet NFZ, a nie zmniejszymy kosztów utrzymania obiektów, to wiele placówek może sobie z tym nie poradzić. Będą rosnąć ich długi, a wydawało się, że te zobowiązania już osiągnęły wysokość krytyczną. Będzie bardzo ciężko. Zapłacą pacjenci i pracownicy szpitali - komentuje Janusz Jerzak, przewodniczący konsorcjum szpitali wrocławskich, szef szpitala im. Gromkowskiego.
Powalczą o pieniądze
- Nie zgadzamy się na ten plan. Walczymy o większe pieniądze - mówi Joanna Mierzwińska, rzecznik prasowy NFZ we Wrocławiu. Okazuje się, że pieniądze są! Minister Sikorski na 2004 r. zostawił sobie 900 mln zł rezerwy. Żaden z jego poprzedników tego nie praktykował.
- 700 mln zł z tej puli, to pieniądze przeznaczone na świadczenia zdrowotne, a 200 mln zł na prawomocne wyroki sądowe. O te pieniądze będzie mógł się starać każdy oddział funduszu - informuje Agnieszka Gołąbek, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.
Problem w tym, że aby otrzymać te pieniądze, trzeba będzie wypełnić stos dokumentów, które przejdą przez wielu urzędników, na ministrze finansów kończąc. Otrzymanie dofinansowania może więc trwać. Tymczasem, w NFZ w Warszawie liczą, że minister zmieni zdanie i zwiększy budżet funduszu.
- Rada i zarząd funduszu mają skierować w tej sprawie prośbę do ministerstwa - zapewnia Renata Furman. Jak długo wytrzymają szpitale i pacjenci w 2004 roku, jeśli ta prośba nie zostanie uwzględniona?
Zamiast dodać, zabrał
W ciągu roku Wrocław odwiedziło dwóch ministrów zdrowia: Mariusz Łapiński i Marek Balicki. Byli także ich zastępcy. Wszyscy obiecywali, że Warszawa zrobi wszystko, by pomóc zadłużonej i upadającej służbie zdrowia w naszym województwie. Nastały czasy Leszka Sikorskiego, którego wielokrotnie odwiedzał Marek Moszczyński, wicemarszałek odpowiedzialny za dolnośląską służbę zdrowia. Podobno minister Sikorski był tak bardzo przejęty sytuacją medycyny na naszym terenie, że udzielał wskazówek, gwarantował pomoc. Na dobrym słowie, jak zwykle, się skończyło. Gorzej, teraz uszczuplił budżet NFZ we Wrocławiu!
1,5 miliarda zł w plecy
Zadłużenie dolnośląskiej służby zdrowia wynosi około 1,5 mld zł. W szpitalach kończą się limity na usługi medyczne. Pacjenci ustawiani są w długich, nawet kilkuletnich kolejkach, na badania specjalistyczne czy planową operację. Dyrekcja wielu szpitali zalega personelowi z wypłatą. Długi większości szpitali rosną po kilka, a nawet kilkanaście milionów w ciągu roku. Narodowy Fundusz Zdrowia płaci ile ma. Teraz będzie miał mniej. Ministerstwo poskąpiło. Czy to oznacza całkowity krach dolnośląskiej służby zdrowia?
Jarosław Sulikowski