Sikorski ostrzega. "Groźby Putina trzeba traktować poważnie"
Trwa druga wizyta zagraniczna ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Polityk przebywa obecnie w Berlinie. W wywiadzie "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ) powiedział m.in. o groźbie wojny z Rosją i reformie traktatów UE.
Szef polskiego MSZ zapewnił, że pomoc z Polski dla Ukrainy płynie bez przerwy i będzie kontynuowana. Odniósł się do słów byłego premiera Mateusza Morawieckiego, który we wrześniu ubiegłego roku stwierdził, że Polska nie wysyła już broni Ukrainie.
- Nie był to jedyny przypadek tego rządu, w którym czyny i słowa nie szły w parze. Pomoc trwa cały czas. Będzie kontynuowana. Szukamy sposobów na jej zwiększenie, zarówno z zapasów, jak i z nowej produkcji przemysłowej - zapewnił Sikorski w rozmowie z FAZ.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szef polskiego MSZ zwrócił uwagę, że Unia Europejska jest silniejsza ekonomicznie, ale to Rosja przoduje w produkcji amunicji. Sikorski zaapelował o mobilizację sił. - Gdyby Amerykanie wstrzymali swoją pomoc, mielibyśmy poważny dylemat: albo zastąpić Amerykę, czyli podwoić nasze wysiłki, albo pozwolić Putinowi podbić Ukrainę - przyznał polityk.
Groźby trzeba traktować poważnie
Na pytanie, czy Rosja zagraża Polsce, Sikorski stwierdził, że kiedy Putin grozi jakiemuś krajowi, to robi to na poważnie. Zdaniem szefa MSZ, Zachód zbyt często nie traktował Putina poważnie, a rosyjski przywódca groził już Polsce, Łotwie i Finlandii. - Na Białorusi są rosyjskie czołgi. Teraz Rosja przeniosła tam również broń jądrową. A broń nuklearną w pobliżu Królewca, rakiety Iskander, które mogą dosięgnąć Berlina. Zawsze dziwi mnie, że nie jest to tematem w Niemczech - zauważył szef MSZ.
Sikorski o miejscu Polski w UE
Szef resortu spraw zagranicznych odniósł się również do miejsca Polski w Unii Europejskiej. Zapowiedział konieczność przedyskutowania wagi głosów we wspólnocie. - Niemcom i Francji jest teraz bardzo łatwo utworzyć mniejszość blokującą, podczas gdy dla wszystkich innych jest to prawie niemożliwe - zauważył Sikorski.
Źródło: Deutsche Welle