Sierżant oskarżony o zabójstwa w Iraku
Amerykańska prokuratura wojskowa oskarżyła sierżanta piechoty morskiej USA Franka Wutericha o 13 przypadków zabójstw, jakie nastąpiły podczas akcji dowodzonego przez niego plutonu w irackim mieście Hadisa.
19 listopada 2005 roku w wybuchu pułapki minowej w Hadisie zginął żołnierz piechoty morskiej. W ramach kontrakcji Amerykanie zastrzelili pięciu ludzi, jadących taksówką w kierunku miejsca incydentu, a następnie obrzucili granatami i ostrzelali wnętrza okolicznych domów, zabijając kolejnych 19 osób, w tym kobiety i dzieci.
Śledztwo w sprawie wydarzeń w Hadisie wszczęto dopiero po ujawnieniu w marcu przez tygodnik "Time", że zginęli tam niewinni ludzie.
Korpus piechoty morskiej informował początkowo, że 15 Irakijczyków padło ofiarą pułapki minowej, a w podjętej po wybuchu wymianie ognia zastrzelono ośmiu rebeliantów. Potem okazało się, że w rzeczywistości śmierć poniosło 24 Irakijczyków.
Wuterich został oskarżony o zabicie 12 osób oraz o współwinę za śmierć sześciu dalszych poprzez wydanie żołnierzom rozkazu, by wchodząc do domu "najpierw strzelali, a potem pytali".
Jak poinformował adwokat sierżanta Mark Zaid, zarzucane jego klientowi czyny nie obejmują zabójstw z premedytacją, co wyklucza orzeczenie kary śmierci. Maksymalna kara za przestępstwa wymienione w akcie oskarżenia to dożywotnie więzienie.
Podwładny wutericha 21-letni kapral Justin Sharatt oskarżony jest o spowodowanie śmierci 3 osób.
Najwyższym rangą wśród oskarżonych jest płk. Jeffrey Chessani, któremu zarzuca się niedopełnienie obowiązków.
Jest to jak dotychczas najpoważniejszy tego rodzaju zarzut wysunięty przeciwko amerykańskim żołnierzom w Iraku.