Siergiej Ławrow potępia "bezpodstawne oskarżenia" przeciwko władzom w Syrii
Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow potępił "bezpodstawne oskarżenia" wobec reżimu w Damaszku o posiadanie broni chemicznej. W piątek Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję ws. ustalenia sprawców użycia broni chemicznej w Syrii w 2013 r.
Waszyngton, Londyn i Paryż oskarżają armię syryjską o wykorzystanie broni chemicznej, lecz Moskwa uważa, że nie istnieje niezbity dowód na winę władz syryjskich.
W opublikowanym komunikacie Ławrow przypomniał, że operacja ujawnienia i przekazania przez syryjskie władze za granicę całej broni chemicznej zakończyła się powodzeniem.
- Ten problem został z sukcesem zakończony. Czasami twierdzi się, że w Syrii może być jeszcze nieujawniona broń chemiczna. Jest to w trakcie sprawdzania i powinniśmy unikać bezpodstawnych oskarżeń. Mamy wszelkie powody, by wierzyć, że Syria ściśle współpracuje w tej sprawie - dodał Ławrow.
Syryjskie władze twierdzą, że zniszczyły cały swój arsenał broni chemicznej, tak jak to przewidywało porozumienie amerykańsko-rosyjskie z września 2013 roku.
Jednak Organizacja do spraw Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) twierdzi, że w konflikcie syryjskim broń chemiczna jest "systematycznie" wykorzystywana.
Rosyjski minister potwierdził poparcie Moskwy dla syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada. Uważa on, że koalicja pod wodzą USA powinna wreszcie nie odrzucać ewentualnej stałej współpracy z Damaszkiem w walce z Państwem Islamskim.
21 sierpnia 2013 pod Damaszkiem użyto gazów bojowych, co spowodowało śmierć ponad tysiąca cywilów. O zbrodnię tę powszechnie obwiniano reżim prezydenta Baszara el-Asada. Z planowanego pod kierownictwem USA uderzenia odwetowego na Syrię zrezygnowano, gdy zgodziła się ona ujawnić i przekazać za granicę całość swej broni chemicznej oraz substancji do jej wytwarzania.