Siergiej Ławrow: drugi konwój humanitarny na Ukrainę nie będzie ostatnim
Drugi konwój humanitarny, który Rosja zamierza wysłać na wschód Ukrainy, nie będzie ostatnim - oświadczył rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow.
- Mamy podstawy liczyć, że znajdziemy rozwiązania techniczne i logistyczne, aby wysłać drugi konwój humanitarny na południowy wschód Ukrainy w najbliższym czasie i jestem pewny, że nie będzie on ostatnim - powiedział na konferencji prasowej.
Deklaracja padła kilka godzin po wypowiedzi rzecznika Kremla, Dmitrija Pieskowa, który zapewniał, że rosyjska pomoc humanitarna będzie dostarczona "pod egidą Czerwonego Krzyża i w pełnej współpracy z ukraińskimi władzami" - zwraca uwagę agencja AFP. Zaznaczył on, że o potrzebie dostarczenia pomocy "ze względu na pogłębienie się katastrofy humanitarnej na wschodzie Ukrainy" mówił na wtorkowym szczycie Ukraina-UE-Unia Celna w Mińsku rosyjski prezydent Władimir Putin. W spotkaniu uczestniczył m.in. ukraiński prezydent Petro Poroszenko.
O tym, że Rosja w najbliższych dniach chce wysłać drugi konwój z pomocą humanitarną dla mieszkańców wschodniej Ukrainy, Ławrow poinformował w poniedziałek. Podał, że MSZ Rosji w niedzielę skierowało już oficjalną notę do resortu dyplomacji Ukrainy, w której zawiadomiło o zamiarze wysłania kolejnego konwoju z pomocą humanitarną i przekazało spis towarów przygotowywanych do transportu. - Wyraziło też nadzieję na uczciwą współpracę z ukraińskimi władzami przy uzgadnianiu niezbędnych formalności - powiedział.
Ławrow dodał, że strona rosyjska poinformowała o tych planach także Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK). Przekazał również, że kolumna pojechałaby tą samą drogą, którą w piątek pomoc humanitarną do Ługańska dostarczył pierwszy konwój.
Wjazd pierwszego transportu na terytorium Ukrainy nastąpił bez zgody władz w Kijowie. Ukraińska Straż Graniczna twierdziła, że Rosjanie nie zezwolili Ukraińcom na skontrolowanie większości pojazdów, które wjechały na terytorium ich państwa. UE oceniła, że doszło do naruszenia granicy Ukrainy. Wjazd konwoju potępił Waszyngton, a także sekretarz generalny NATO.