Siemiątkowski nie poczuwa się do złamania tajemnicy
Zbigniew Siemiątkowski nie zgadza się z wnioskami sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen adresowanymi do prokuratury w sprawie naruszenia - zdaniem komisji - przez niego prawa i złamania tajemnicy państwowej.
11.01.2005 | aktual.: 11.01.2005 18:26
Jeśli mam być ścigany za to, że jako szef UOP powiadomiłem ministra skarbu o tym, że planowane jest zatrzymanie szefa największej spółki w Polsce, podczas gdy w stosunku do Wiesława Kaczmarka, który ujawnił te informacje dziennikarzom, jak sam się do tego przyznał, nie wysyła się takiego wniosku, to ja już nic nie rozumiem. - powiedział Siemiątkowski
Uważam to za sprawę oczywistą, zresztą mówi o tym ustawa o UOP, że w sprawach istotnych dla bezpieczeństwa państwa informuje się premiera, prezydenta i właściwych ministrów. A jest sprawą istotną dla bezpieczeństwa państwa, gdy szefa największej spółki paliwowej zatrzymuje się za przestępstwo kryminalne, czy nie jest - mówił.
Drugi raz - według komisji - Siemiątkowski ujawnił tajemnicę w marcu 2004 roku - gdy miał ostrzec o działaniach prowadzonych przez ABW. Chodzi o sprawę wycieku ściśle tajnych informacji dotyczących śledztwa w sprawie umów i zleceń, zawieranych przez Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych, które zarządza rurociągiem "Przyjaźń".
ABW, prowadząc tajne śledztwo, podsłuchała w marcu rozmowę właściciela firmy budowlanej "Vectra" Marka Graczykowskiego z działaczką SLD Renatą Komorowską. W rozmowie Komorowska, powołując się na informacje od jednego z ministrów, powiedziała Graczykowskiemu, którego firma otrzymała z PERN-u kilka zleceń, by "oczyścił sobie umowę z tą firmą". Według komisji z dokumentów, którymi dysponuje, wynika, że tym ministrem był Siemiątkowski.
Siemiątkowski powiedział że nie mógł ujawnić informacji dotyczących firmy "Vectra", bo nie miał żadnej tajnej wiedzy na ten temat.