Sieć szpitali w Polsce. Co to oznacza dla pacjentów? Balicki dla WP: placówek może być mniej, a to może być poważny problem
Rząd przyjął projekt ustawy o sieci szpitali. Nowe przepisy wejdą w życie od 1 października. Co to oznacza dla polskich pacjentów? Likwidacje szpitali, zadłużanie, znikające oddziały i kolejki - przekonują przeciwnicy. - Na pewno zaskakuje szybki termin wprowadzenia ustawy, bo 1 października, to nie jest odległa data. Może się okazać, że część pacjentów nie zostanie przyjęta do szpitala albo na leczenie - powiedział Wirtualnej Polsce Marek Balicki, były minister zdrowia w rządzie Leszka Millera i Marka Belki, a obecnie członek Narodowej Rady Rozwoju powołanej przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Zgodnie z projektem, w sieci szpitali znajdą się te placówki, które spełnią odpowiednie kryteria. Zostanie wyodrębnionych kilka poziomów tzw. systemu zabezpieczenia świadczeń. Do poziomu 1. stopnia mają należeć przede wszystkim szpitale powiatowe, do 2. stopnia - szpitale ponadpowiatowe realizujące bardziej skomplikowane świadczenia, a do 3. stopnia - głównie szpitale wojewódzkie z leczeniem specjalistycznym. Cztery specjalistyczne poziomy obejmą szpitale: pediatryczne, onkologiczne, pulmonologiczne a także ogólnopolskie - czyli instytuty oraz szpitale kliniczne i resortowe.
Balicki dla WP: placówek może być mniej, a to może być poważny problem
- Projekt nic nie zmienia w systemie zdrowia, to nawet nie jest sieć szpitali - ta nazwa jest myląca i wprowadza w błąd. Wcześniej sieć szpitali była rozumiana jako pewna zmiana, która określa ile jest szpitali i oddziałów, gdzie powinniśmy je mieć i gdzie powinny się znajdować. Przyjęty projekt rządu PiS tego nie określa, dlatego ja nadal czekam na tą prawdziwą ustawę zmieniającą system zdrowia w Polsce - powiedział WP Balicki.
Dodał, że na pewno zmieni się za to system finansowania, bo zamiast pieniędzy na konkretnego pacjenta czy zabieg, placówki dostaną stawkę ryczałtową. - Przejście z obecnego systemu to dobry krok, ale moim zdaniem trzeba szukać mieszanego sytemu finansowania.
Zauważył również, że przez zmiany może zmniejszyć się liczba "placówek o około 10 procent i to już może być poważny problem". - 1 października, to nie jest odległa data. Może się okazać, że część pacjentów nie zostanie przyjęta do szpitala albo na leczenie - dodał.
Kopacz: w małych miejscowościach pozostaną jedynie oddziały chirurgii i interny
Minister zdrowia czaruje i opowiada, że wszyscy będą szczęśliwi. Chciałabym, by minister Radziwiłł brał odpowiedzialność za swoje czyny. Kolejki w szpitalach są dłuższe niż pod koniec rządów PO - powiedziała była minister zdrowia Ewa Kopacz w "Rozmowie RFM FM". Wcześniej mówiła, że "ustawa spowoduje wydłużenie się kolejek, a także zwiększenie zadłużenia szpitali".
- Nie będą płacone nadwykonania, niezależnie od tego ile szpitale zrobią, dostaną dokładnie tyle, ile odgórnie ktoś ustali - powiedziała. Według niej, dojdzie do "zubożenia" szpitali, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, gdzie pozostaną jedynie oddziały chirurgii i interny. - Pacjenci będą musieli jeździć zdecydowanie dalej do tych specjalistycznych szpitali, bo np. onkologia będzie w zupełnie innym miejscu - wyjaśniła.
Posłance PO wtóruje jej klubowy kolega Bartosz Arłukowicz. - Spowoduje to największy chaos wśród pacjentów w ciągu ostatnich 25 lat (...) Nie będą wiedzieli, który szpital jest w sieci, który nie jest, będzie się to także wiązało z koniecznością likwidacji od 200 do 300 szpitali. Mówił o tym już minister (zdrowia w poprzednim rządzie PiS Zbigniew - przyp. red.) Religa. Tylko Religa tym różnił się od Radziwiłła, że Religa był odważny i kiedy robił sieć szpitali powiedział, że ok. 200 z nich będzie zamkniętych - wskazał.
Jak wyliczał, w woj. śląskim działa ok. 30 szpitali marszałkowskich, czyli takich, które są jednostkami organizacyjnymi województwa lub samorząd jest właścicielem udziałów spółek tworzących te placówki. I z tych 30 placówek - według posła PO - "blisko 10 jest realnie zagrożonych tym, że może mieć kłopoty z siecią szpitali, a co dalej idzie - z finansowaniem publicznym i z funkcjonowaniem dla pacjentów".
Nowoczesna: chcemy informacji, które szpitale będą zlikwidowane
- Reforma służby zdrowia niesie ryzyko likwidacji ok. 400 szpitali w Polsce, pogorszy się również jakość udzielanych świadczeń oraz utrudni pacjentom dostęp do tych świadczeń - powiedział z kolei poseł Nowoczesnej Marek Ruciński.
Zdaniem posła jesteśmy świadkami chęci powrotu do "parku jurajskiego albo po prostu realnego socjalizmu, gdzie budżet ma decydować, kto dostanie pieniądze". W ocenie Rucińskiego, jak długo będzie trwał monopol jakiegokolwiek urzędu na rozdawanie pieniędzy na leczenie, tak długo polska opieka zdrowotna będzie w zapaści.
Nowoczesna oczekuje od rządu i wojewodów informacji, które ze szpitali będą zlikwidowane, a które będą musiały się połączyć. Posłowie wysłali do wojewodów zapytania w tej sprawie, aby - jak podnosili - obywatele dostali listę szpitali, które będą musiały zostać zamknięte, jeszcze przed głosowaniem nad projektem sieci w Sejmie. "Ten chaos nie posłuży nikomu. Pamiętajmy, każdy z nas będzie prędzej czy później pacjentem" - podkreśliła sekretarz klubu Nowoczesnej Monika Rosa.