Sieć baz w pasie niestabilności
(PAP)
Administracja prezydenta Busha
tworzy sieć niewielkich baz wojskowych, mających zapewnić szybką
mobilizację sił USA przeciwko zagrożeniom na całym świecie - pisze
"The Washington Post" powołując się na anonimowych
przedstawicieli Pentagonu.
Zakłada się, że większość wielkich, stałych baz wojskowych USA zagranicą zostanie przekształcona w niewielkie obiekty, które będą głównymi elementami realizacji doktryny uderzeń wyprzedzających opracowanej przez obecną administrację.
Rozmieszczenie tych baz będzie wynikać z konieczności zadania szybkich ciosów przeciwnikom, zanim zdążą oni zaatakować USA lub ich sojuszników.
Nowa sieć baz będzie skorelowana z "pasem niestabilności" - jak określa się go w Pentagonie - ciągnącym się od Andów przez Afrykę północną i Bliski Wschód aż po Azję Południowo-Wschodnią. Planuje się, że USA zachowają część stałych baz na terytorium Stanów Zjednoczonych - na przykład na wyspie Guam - oraz na terytorium takich państw sojuszniczych jak Wielka Brytania i prawdopodobnie Japonia.
Na miejsce baz w Arabii Saudyjskiej, Turcji, Niemczech i Korei Południowej przewiduje się utworzenie dziesiątków niewielkich obiektów w Polsce, Bułgarii, Rumunii, Włoszech, Hiszpanii i Portugalii. Pentagon planuje zachowanie baz w Uzbekistanie, Tadżykistanie i Kirgistanie, które zostały utworzone w 2001 roku z zadaniem wspierania wojsk w Afganistanie.
Pomiędzy stałymi bazami a oddalonymi obiektami wojskowymi zostaną przygotowane regiony, które siły USA będą mogły - w przypadku konfliktu - szybko zająć za zgodą władz tych terytoriów.