Siatka rosyjskich szpiegów w Europie. Trop prowadzi do Polaka
Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego Kreml budował sieć wpływów w Europie. Według informacji przekazanych przez "Gazetę Wyborczą", co najmniej kilku polityków przyjęło pieniądze w zamian za swoją współpracę. Ważną rolę w operacji odegrał oskarżony o szpiegostwo Polak Janusz N. Artykuł "Wyborczej" powstał we współpracy z czterema innymi redakcjami europejskimi.
05.06.2024 | aktual.: 05.06.2024 08:14
Jak poinformowano, "operację Kremla od roku rozpracowują wspólnie służby specjalne Polski, Czech, Belgii, Holandii, Niemiec i Francji". "Chodzi o szeroko zakrojoną próbę uzyskania wpływu na europejskich polityków, co pozwoliłoby Rosji mieć kontrolę nad nimi po wyborach do europarlamentu, a także zakończyć wojnę w Ukrainie na swoich warunkach" - czytamy w środowym wydaniu "Gazety Wyborczej".
W ramach operacji, Kreml miał stworzyć specjalne portale internetowe, takie jak Voice of Europe, Visegrad Post oraz Golos. Głównym celem było zdobycie poparcia polityków prawicowych partii, w tym skrajnej prawicy europejskiej. Ci politycy od lat uczestniczą w konferencjach organizowanych przez agentów Kremla, które mają na celu promowanie tezy, że Ukraina jest upadłym państwem z faszystowskim rządem, który nie chce pokoju z Rosją.
Rosyjskie wpływy na szczycie
"Gazeta Wyborcza" podała, że według służb jednym z agentów Kremla jest Guillaume Pradoura, asystent kilku europosłów. Jego biura w Brukseli i Strasburgu zostały przeszukane przez belgijskie służby w zeszłym tygodniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pradoura jest byłym członkiem francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen. Od 2019 roku pracował dla europosłów skrajnie prawicowych partii, takich jak Nicolas Bay z Rekonkwisty, Maximilian Krah z AfD i Marcel de Graaf z Forum na rzecz Demokracji.
Według czeskiego kontrwywiadu BIS, wszyscy trzej mogli być zaangażowani w operację rosyjską. Niektórzy z nich mogli nawet otrzymać pieniądze od Kremla. "O jakich kwotach mowa? Przedstawiciel jednej ze służb wspomina o 'setkach tysięcy euro'" - informuje gazeta.
Osoby te zaprzeczają oskarżeniom twierdząc, że padły ofiarą politycznej nagonki.
Polski wątek w sprawie
Z informacji przekazanych przez "Gazetę Wyborczą" wynika, że śledztwo prowadzi do polskiego wątku sprawy. Pradoura ma bliskie związki z Polakiem Januszem N., który jest oskarżony o szpiegostwo na rzecz Rosji. Janusz N. od trzech lat przebywa w areszcie.
Pradoura załatwił mu stałą przepustkę do Parlamentu Europejskiego. N. regularnie odwiedzał Brukselę, gdzie organizował spotkania z prorosyjskimi politykami, w tym z Wiktorem Medwiedczukiem, otwarcie prorosyjskim politykiem, nazywanym kumem Putina.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"