Sfałszowano sejmowy zapis słów Kopacz ws. katastrofy?
Parlamentarny zespół smoleński pod przewodnictwem posła PiS Antoniego Macierewicza zamierza powiadomić prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez "bliżej nieokreślone osoby". Chodzi o podejrzenia sfałszowania stenogramu z wypowiedzi ówczesnej minister zdrowia Ewy Kopacz w sejmie 29 kwietnia 2010 roku, na temat tego co działo się na miejscu katastrofy smoleńskiej.
Antoni Macierewicz powiedział podczas wtorkowego posiedzenia zespołu, że stenogram różni się znacznie od tego, co minister Kopacz powiedziała na sali i co zostało nagrane. Według niego na sali sejmowej powiedziała, że przebadano ziemię na całym obszarze katastrofy, tymczasem w protokole zapisano, że badania ziemi zostały ograniczone do tych miejsc, na których zostały odkryte szczątki ciał.
"Gdy znaleziono najmniejszy szczątek na miejscu katastrofy, wtedy przekopywano z całą starannością ziemię na głębokości ponad 1 m i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny. Każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie" - brzmi treść stenogramu.
Macierewicz dodał, że posłowie czasem retuszują swoje wystąpienia, ale - jego zdaniem - tylko w zakresie stylistycznym. Podkreślił, że tym razem sprawa wymaga wyjaśnienia bo stenogram jest dokumentem urzędowym, który może być dowodem.
Podczas posiedzenia zespołu padła także zapowiedź, iż parlamentarny zespół zwróci się do prokuratury z wnioskiem o jak najszybsze upublicznienie ekspertyzy w sprawie zapisów czarnych skrzynek Tu-154M. Nagrania głosów w kokpicie samolotu zbadali biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. J.Sehna z Krakowa, którzy wyniki przekazali do prokuratury wojskowej.
Antoni Macierewicz podkreślił, że przedstawiciele prokuratury wielokrotnie zapewniali, że stenogramy zostaną ujawnione.