Sezon motocyklowy w pełni. Rekord głupoty? 191 km/h w terenie zabudowanym
Czy to nowy rekord głupoty w rozpoczynającym się w Polsce sezonie motocyklowym? Wielkopolska policja odebrała 27-letniemu motocykliście prawo jazdy i wręczyła mandat karny. Powód? 191 km/h w terenie zabudowanym.
12.05.2021 20:01
Komenda Miejska Policji w Koninie informuje o pierwszym "rekordzie" w rozpoczynającym się sezonie motocyklowym. Funkcjonariusze drogówki zatrzymali w poniedziałek 27-letniego mieszkańca Konina (woj. wielkopolskie), który rozpędził swój motocykl do zawrotnych 191 km/h. Na trasie - w terenie zabudowanym - obowiązywało ograniczenie do 70 km/h.
- Przez najbliższe 3 miesiące 27-latek będzie musiał powstrzymać się od zajmowania miejsca za kierownicą swojego jednośladu. W przypadku niestosowania się do przepisów mężczyźnie zostanie wydłużony okres zatrzymania prawo jazdy do 6 miesięcy - informuje mł. asp. Sebastian Wiśniewski z KMP w Koninie. Jeśli jednak i to nie zmusi do myślenia 27-latka, to zostaną mu odebrane uprawnienia na kategorię A.
Polska Policja prowadzi obecnie akcję "Jednośladem bezpiecznie do celu", której priorytetem jest zwrócenie uwagi użytkowników jednośladów na istotne aspekty bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz kształtowanie właściwych postaw i zachowań na drodze.
Sezon motocyklowy w pełni. Policyjne statystki nie pozostawiają złudzeń
"Należy pamiętać, że użytkownicy jednośladów są w grupie niechronionych uczestników ruchu drogowego i w przypadku zdarzenia na drodze odnoszą najcięższe obrażenia. Apelujemy o rozwagę i rozsądek na drogach oraz o kulturę i życzliwość wobec innych uczestników ruchu drogowego" - piszą w odezwie do motocyklistów policjanci.
"Młodym kierowcom przypominamy, że każdy z nas ma tylko jedno życie. Bezpieczeństwo nasze i innych użytkowników drogi jest ważniejsze od kilku chwil emocji za kierownicą" - dodają.
Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w zeszłym roku motocykliści byli sprawcami 929 wypadków - zginęło w nich 158 osób, a rannych zostało 871. Natomiast motocykliści byli ofiarami w 1923 zdarzeniach, z czego 233 już nigdy nie wróciło do swoich domów, 1699 odniosło rany. Zdecydowana większość wypadków przypada na miesiące letnie, szczególnie w lipcu (19,1 proc.) oraz sierpniu (17,2 proc.).