Sewilla: początek wspólnej polityki azylowej i imigracyjnej
Minister spraw zagranicznych Hiszpanii Josep
Pique zapewnił w piątek w pierwszym dniu szczytu Unii Europejskiej
w Sewilli, że przywódcy Piętnastki zapoczątkują w sobotę prawdziwą
wspólną politykę imigracyjną i azylową.
21.06.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Przyznał, że na razie nie ma zgody ani w sprawie tworzenia wspólnej straży granicznej ani karania sankcjami krajów trzecich, z których lub poprzez które napływają do Unii nielegalni imigranci.
Wspólna polityka w tej dziedzinie została ustanowiona w Tampere na szczycie UE w 1999 roku, ale od tego czasu nie było zbyt wiele postępu. Tu w Sewilli chcemy osiągnąć to, żebyśmy mogli powiedzieć: Tak, mamy wspólną polityką imigracyjną - powiedział prasie szef dyplomacji Hiszpanii, która przewodniczy w tym półroczu Unii i pracom sewilskiego szczytu.
Pique wymienił cztery elementy tej polityki: wspólne ustawodawstwo, zasady walki z nielegalną imigracją, zarządzanie granicami zewnętrznymi oraz włączenie spraw imigracyjnych do stosunków z krajami trzecimi.
Według niego, kontrowersyjny włoski pomysł stworzenia wspólnej unijnej straży granicznej, podchwycony przez Komisję Europejską, ma szanse realizacji tylko w średniej bądź dłuższej perspektywie.
Bowiem niektóre państwa członkowskie uważają, że jest to sprawa suwerenności narodowej - wyjaśnił hiszpański minister. Według dyplomatów unijnych, najwięcej zastrzeżeń zgłaszają Dania i Szwecja.
Zdaniem Pique`a, można jednak zacząć od pragmatycznych kroków, takich jak wymiana ekspertów, oficerów łącznikowych, wspólne szkolenia, zastanowienie się nad sposobami wspólnego finansowania wspólnych działań.
Hiszpan pośrednio przyznał też, że nie ma zgody w sprawie ewentualnych sankcji przeciwko krajom trzecim odmawiającym współpracy w walce z nielegalną migracją. Tej propozycji Wielkiej Brytanii, popartej przez Hiszpanię, Niemcy i Włochy, sprzeciwiają się zwłaszcza Francja i Szwecja.
Uważają one, że proponowane obcięcie unijnej pomocy tylko wpędzi kraje rozwijające się w większe ubóstwo i przyczyni się do nasilenia nielegalnej imigracji z tych krajów do Unii.
Dlatego Pique mówił o możliwości kompromisu opartego na sformułowaniu, że w wypadku odmowy współpracy Piętnastka zastanowi się nad konsekwencjami bez przesądzania, że polegałyby one na obcięciu pomocy. A wszystko to w kontekście potrzeby likwidacji ubóstwa i wspierania tych krajów - dodał.
W debacie przywódców, która poprzedziła konferencję prasową Piquego, przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi ostrzegł przed uleganiem stereotypowi, że poszerzenie Unii doprowadzi do wzrostu nielegalnej imigracji.
Byłoby niebezpieczne i prawie na pewno niewłaściwe, gdyby pozwolić na rozprzestrzenianie się idei, że poszerzenie automatycznie doprowadzi do tego, co jest postrzegane jako nielegalna imigracja z nowych państw członkowskich - mówił szef organu wykonawczego UE.
Po pierwsze, obywatele tych krajów będą obywatelami Unii, co sprawia, że słowo nielegalny jest dziwne w tym kontekście. Po drugie, ich dostęp do rynku pracy UE będzie się zwiększał tylko stopniowo, zgodnie z rezultatami negocjacji członkowskich. Po trzecie, podobne straszenie, gdy przystępowały Hiszpania i Portugalia, okazało się bezpodstawne - tłumaczył Prodi.
Prawdziwy związek polega, według Prodiego na tym, że trzeba wspólnie wnieść wkład w zabezpieczenie zewnętrznych granic poszerzonej Unii. To jest kontekst, w którym trzeba rozpatrywać nasz pomysł europejskiej służby granicznej - powiedział szef Komisji. (and)