PolskaSetki tysięcy osób na wcześniejszej emeryturze?

Setki tysięcy osób na wcześniejszej emeryturze?

Wczoraj ruszył wyścig z czasem. Jeśli w ciągu trzech miesięcy uda się zebrać 100 tysięcy podpisów pod projektem ustawy obywatelskiej, 775 tysięcy osób będzie miało prawo do wcześniejszej emerytury, oczywiście jeśli ustawę przegłosuje parlament. Nauczyciele, górnicy z powierzchni, kolejarze, hutnicy, transportowcy, energetycy... Liczne branże już się cieszą.

Setki tysięcy osób na wcześniejszej emeryturze?

Marszałek Sejmu przyjął wczoraj komitet związkowców inicjujących prace nad projektem obywatelskiej ustawy emerytalnej. Na zarejestrowanie samego komitetu mają oni dwa tygodnie. Potem — trzy miesiące na zebranie 100 tys. podpisów z poparciem. Wtedy projekt wejdzie pod obrady Sejmu. Czy związkowcy zdążą?

— No pewnie! — mówi Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych w Warszawie, pilnująca prac nad projektem obywatelskim. — Tylko nauczycieli zainteresowanych ustawą jest 205 tysięcy!

OPZZ na swojej stronie internetowej już umieścił formularz do dokumentowania poparcia. Że go nie zabraknie — przekonany jest m.in. członek komitetu inicjatywnego — Andrzej Chwiluk, przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce, wchodzącego w skład OPZZ. Wszak bezterminowe prawo do wcześniejszej emerytury mają tylko górnicy pracujący 25 lat pod ziemią. Teraz przyszedł czas na ludzi z powierzchni.

OPZZ idzie śladem górników z NSZZ „Solidarność”, którzy też zaczęli od projektu obywatelskiego. Czy ta tym razem „S” w rewanżu poprze ich projekt — tak jak OPZZ wsparł ich w pamiętnej bitwie na Wiejskiej? — Wszystko rozegra się w Komisji Trójstronnej. A tam czuwa nad sprawą wcześniejszych emerytur Henryk Nakonieczny z górniczej „S” — powiedział DZ Piotr Duda, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej „S”.

Podobno klimat polityczny wokół projektu jest korzystny i jeśli inicjatorzy zbiorą tyle głosów ile trzeba, to będzie już „z górki”. •

Jeśli wziąć pod uwagę dzisiejszy stan prawny, począwszy od 1 stycznia 2008 r. prawie wszystkich pracowników czeka ten sam los. Aby przejść na emeryturę, kobieta będzie musiała ukończyć 60., a mężczyzna 65 lat. Prawa do jakichkolwiek szczególnych rozwiązań emerytalnych mieć nie będą. Taka sytuacja jest przez wiele branż nie do zaakceptowania. Nauczyciele pytają: Czy ktoś wyobraża sobie w dzisiejszej szkole 65-letniego belfra przed tablicą? Artyści zastanawiają się, jak długo można robić szpagat. Energetycy przynoszą zaświadczenia lekarzy potwierdzające, że są schorowani. A hutnicy zastanawiają się, w czym są gorsi od górników.

Sprawę miały rozwiązać emerytury pomostowe, ale ich nie ma i nie wiadomo, czy w ogóle będą. Pracodawcy protestują przeciw planom przerzucenia na nich choćby części kosztów wyższej składki na ZUS, która ma być ceną za wcześniejszą emeryturę. OPZZ w tej sytuacji przygotował obywatelski projekt ustawy, przy którym „pomostówka” byłaby już niepotrzebna. Za jednym zamachem załatwiłby sprawę ludzi steranych pracą w PRL-owskim świecie, dalekim od ekologicznych, humanitarnych warunków pracy i rzeczywistego bhp.

– Mogliśmy starać się o wprowadzenie ustawy pod obrady Sejmu na drodze inicjatywy poselskiej, ale ona nie ma takiej mocy – uważają przedstawiciele OPZZ. – Nacisk społeczny jest skuteczniejszy. Związkowcy uważają, że ten plan może się powieść właśnie teraz, w obecnej sytuacji politycznej.

– Premier Kazimierz Marcinkiewicz deklarował, że dla obecnego rządu liczyć się będzie przede wszystkim człowiek – podkreśla. Jeśli rząd nie będzie oponował, a jego zaplecze polityczne sprawę poprze – ustawa powinna przejść przez Sejm i Senat. Potem trafi do Kancelarii Prezydenta RP. Jak zachowa się tym razem głowa państwa? – Prezydent Lech Kaczyński zadeklarował, że będzie wspierał ludzi pracy, dlatego Solidarność w niego wierzy – powiedział we wtorek DZ Piotr Duda, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej „S”.

Kogo może dotyczyć problem wcześniejszych emerytur? Według danych Centralnego Instytutu Ochrony Pracy oraz rządu, chodzi o ok. milion osób. Jednak nie wszyscy skorzystaliby z ewentualnie wywalczonych przywilejów emerytalnych. Niektórzy zmienili zawód i są zadowoleni. Inni chwalą sobie pensje i nie spieszą się na emeryturę w wieku 50-55 lat. Kolejni zdają sobie sprawę, że przy wcześniejszej, skromnej przecież, emeryturze poziom ich życia spadnie. Inni podkreślają, że nie zamierzają rezygnować z Otwartego Funduszu Emerytalnego (II filar), który – w przeciwieństwie do ZUS (I filar) – pozwala na dziedziczenie przez rodzinę zgromadzonych składek. A przy wcześniejszej emeryturze wyjście z OFE byłoby konieczne. Wreszcie – część pracowników nigdy nie spełni warunku wymaganego stażu pracy w trudnych warunkach. Dlatego OPZZ oszacował, że chodzić może co najwyżej o 775 tysięcy osób, a faktycznie może to być nawet 600 tysięcy. Najwięcej z nich przejdzie na emeryturę w latach 2018-2019.

Projekt został zatwierdzony przez Radę OPZZ, teraz związkowcy będą zbierać pod nim podpisy. By mógł trafić do Sejmu jako projekt obywatelski, potrzeba 100 tysięcy podpisów. •

Ile to kosztuje maksymalny roczny koszt realizacji tej ustawy, jaki powinien wystąpić w końcu trzeciej dekady XXI w. (szczególnie chodzi o lata 2028-2030) nie powinien przekroczyć 0,15 PKB, co w obecnych realiach oznacza 1,5 mld zł. W pierwszych latach koszt będzie niewielki i dopiero po ok. 10 latach osiągnie 0,08 proc. PKB, czyli ok. 800 mln zł.

Beata Sypuła

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)